Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Złą jakość powietrza odnotowano wczoraj w Suwałkach
Dolegliwości mogły odczuwać szczególnie osoby na to wrażliwe.
Jak zwykle, winne są tzw. kopciuchy. Od początku sezonu grzewczego straż miejska otrzymuje coraz więcej zgłoszeń dotyczących drażniącego dymu wydobywającego się z kominów. Mówi o tym zastępca komendanta Andrzej Laszkowski.
Najczęściej te sygnały dotyczą zadymienia. Mieszkańcy informują nas, że w niektórych miejscach unosi się czarny, śmierdzący, duszący dym z komina. Po otrzymaniu zgłoszenia strażnicy jadą na wskazaną posesję, sprawdzany jest kocioł. Sprawdzają również, jakim opałem dysponuje właściciel. Zgłoszenia mamy z różnych miejsc, np. z osiedla Niepodległości czy Hańcza. W zasadzie z całego miasta. Głównie w porze większych przymrozków, rano i po południu, gdy ludzie wracają z pracy i rozpalają swoje piece.
Jednak do tej pory żadna kontrola straży miejskiej nie ujawniła nieprawidłowości.
Zdarza się, że mieszkańcy mają słabej jakości węgiel, nawet węgiel brunatny. Ostatnia interwencja na terenie domków jednorodzinnych wykazała, że właściciel posesji palił wysuszonym torfem kupionym na Litwie. W województwie podlaskim nie ma obostrzeń dotyczących palenia węglem czy tego, że drewno powinno mieć określoną wilgotność. Ważną rolę odgrywa też technika rozpalania w piecu. W tzw. kopciuchach zanim się komin nagrzeje, zanim piec osiągnie określoną temperaturę, to ten zapach palonego węgla nie jest zbyt przyjemny.
Przypominamy, że za palenie w piecu odpadami grozi mandat do 500 złotych.
We wtorek wieczorem wystąpiło tam znaczne przekroczenie dopuszczalnych norm pyłów zawieszonych.
Pokazały to tuż przed świętami czujniki znajdujące się przy ulicach Skłodowskiej-Curie, Wojska Polskiego i Raczkowskiej. Wszędzie tam znajdują się domy i kamienice, które nie są podłączone do sieci ciepłowniczej.