Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Suwalczanie narzekają na utrudnienia na skrzyżowaniu ulic obok ratusza
autor: Anna Auron-Wasilewska
Chodzi o skrzyżowanie ulic Waryńskiego, Mickiewicza i Kościuszki, gdzie od wczoraj (21.11) nie działa sygnalizacja świetlna.
Dziwią się, że jej remont odbywa się w czasie, gdy w godzinach szczytu ruch jest tu wzmożony w związku z zamknięciem Bulwarowej. Największe problemy kierowcy mają z wyjazdem z ulicy podporządkowanej. Ze względu na nieczynną sygnalizację uważać muszą również piesi.
Mariusz Kochanowski z korporacji Taxi Okey uważa, że należało to zorganizować w inny sposób.
Ci kierowcy, którzy jadą ulicą z pierwszeństwem przejazdu, czyli Kościuszki nie mają specjalnych problemów. One się pojawiają, gdy ktoś chce się włączyć do ruchu z Mickiewicza. Być może służby policji rozpoczną jakieś działania, aby to zmienić. Na razie niczego takiego nie zaobserwowałem. Może te prace powinny się odbywać w godzinach wieczornych, kiedy ruch jest mniejszy?
Kierowcy sugerują, że remont sygnalizacji należałoby przeprowadzić dopiero wtedy, gdy zakończą się prace na Bulwarowej. Ale dyrektor Zarządu Dróg i Zieleni Tomasz Drejer wyjaśnia, że inny termin nie był możliwy.
Na tym skrzyżowaniu następuje wymiana sterownika. Jest to końcowy etap montażu przycisków wibracyjnych dla osób niedowidzących i niewidzących. Na tę inwestycję otrzymaliśmy dofinansowanie ze środków zewnętrznych i musimy ją rozliczyć jeszcze w tym roku. Nie można też kabli energetycznych układać, kiedy jest mróz. Tym bardziej dodatniej temperatury wymaga montaż sterownika sygnalizacji świetlnej.
Utrudnienia na tym skrzyżowaniu potrwają do czwartku (23.11). Zarząd Dróg i Zieleni zapowiada, że w razie potrzeby zwróci się o pomoc w kierowaniu ruchem do lokalnej policji.
Wczoraj (20.11) na Suwalszczyźnie doszło przynajmniej do dwóch kolizji. Jedna miała miejsce w okolicach Sztabina, a druga na trasie Suwałki - Raczki. Mimo to służby odpowiedzialne za zimowe utrzymanie dróg zapewniają, że są odpowiednio przygotowane
Chodzi szczególnie o te miejsca, gdzie takie pojazdy mogą szpecić otoczenie lub niszczyć nawierzchnię.
Do pierwszego przetargu zgłosiła się tylko jedna firma.