Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Będzie ponowny proces w sprawie tragedii, jaka wydarzyła się w suwalskim aquaparku w kwietniu 2022 roku
autor: Jakub Mikołajczuk
Utonął tam wtedy 65-letni mężczyzna. W tym czasie ratownik zajęły był przeglądaniem swojego telefonu.
Suwalski sąd skazał go na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu i dwuletni zakaz wykonywania zawodu. Z kolei grzywnę otrzymał były kierownik obiektu. Obaj odwołali się od tego wyroku. Ratownik domaga się zmniejszenia wymiaru kary, a były kierownik uniewinnienia. Apelację złożył też syn zmarłego - Marek Dakowski, który występuje jako oskarżyciel posiłkowy.
- Kara zasądzona dla kierownika w wysokości 5 tysięcy złotych jest śmieszna. Obecnie można dostać mandat podobnej wielkości za przekroczenie prędkości. Także domagamy się pozbawianie wolności w zawieszeniu. Natomiast odnośnie do ratownika, to oprócz kary w zawieszeniu, postulujemy wydłużenie zakazu wykonywania zawodu do 10 lat. Mówimy tutaj o wieloletnich zaniedbaniach kierownictwa suwalskiego OSiR-u (co zauważył sąd w swoim orzeczeniu) i o wieloletnim nieprzestrzeganiu przepisów.
Termin rozprawy nie jest na razie znany.
Czy skazani za poważne niedopełnienie obowiązków pracownicy suwalskiego OSiR-u nadal powinni tam pracować? Takie wątpliwości pojawiły się, gdy okazało się, że ratownik uznany za winnego w głośnej sprawie utonięcia 65-letniego mężczyzny w aquaparku, zamiast ponieść surowe konsekwencje, otrzymał zatrudnienie na innym stanowisku.
Ratownik i ówczesny kierownik suwalskiego aquaparku są winni niedopełnienia obowiązków. Przed Sądem Rejonowym w Suwałkach zapadł w piątek (7.07) wyrok w głośnej sprawie utonięcia 65-letniego mężczyzny. Do tragedii doszło w kwietniu 2022 roku.
Jedynie kary więzienia w zawieszeniu chce prokuratura dla ratownika, który zamiast pomóc tonącemu mężczyźnie, śledził ekran swojego telefonu komórkowego. Wczoraj (5.07) zakończył się proces w tej głośnej sprawie.