Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Przed suwalskim sądem zapadł wyrok w sprawie utonięcia 65-letniego mężczyzny
Ratownik i ówczesny kierownik suwalskiego aquaparku są winni niedopełnienia obowiązków. Przed Sądem Rejonowym w Suwałkach zapadł w piątek (7.07) wyrok w głośnej sprawie utonięcia 65-letniego mężczyzny. Do tragedii doszło w kwietniu 2022 roku.
Ratownik przebywający wtedy przy basenie zajmował się przeglądaniem telefonu. Mężczyzna został skazany na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata i dwuletni zakaz wykonywania zawodu ratownika. Ma też zapłacić, na rzecz rodziny ofiary, 30 tysięcy złotych zadośćuczynienia.
Jak uzasadniał wyrok sędzia Dominik Czeszkiewicz, do tego nieszczęśliwego wypadku przyczyniły się dwie osoby - kierownik obiektu, ale przede wszystkim ratownik.
Jego niewłaściwe zachowanie było przyczyną tego, że do tego wypadku doszło. Nie zauważył człowieka - mimo takich możliwości. Był sam na basenie, pokrzywdzony też był sam. To była jedyna osoba, której należało wtedy pilnować. Przez nieuwagę, doszło do tego, że ten człowiek utonął. Drugą okolicznością, która się przyczyniła do tego nieszczekliwego wypadku było to, że był tam tylko jeden ratownik. I to nie było tak, że ten jeden ratownik był tylko wtedy, tego dnia, w tej danej chwili. Taka sytuacja miała miejsce wcześniej i to wiele razy - mówiła sędzia.
Dlatego były kierownik odpowiedzialny za organizację pracy w obiekcie został skazany na karę grzywny - 5 tys. zł i zadośćuczynienie rodzinie ofiary w wysokości 15 tys. zł.
Marek Dakowski - syn ofiary - zgadza się w wyrokiem sądu.
Jestem bardzo zadowolony z tego werdyktu, bo usłyszeliśmy, że obaj oskarżeni zostali uznani za winnych tego czynu. Tak jak sąd zauważył, w mojej ocenie bardzo słusznie, że cała kadra menadżerska ośrodka sportu i rekreacji zupełnie nie panowała nad tym co się dzieje w tej instytucji. Może w końcu ten wyrok otworzy oczy władzom tego miasta i otworzy się na ludzi kompetentnych, na ludzi którzy będą potrafili tymi jednostkami zarządzać i może unikniemy kolejnych tragedii - mówił syn ofiary.
Wyrok nie jest prawomocny.