Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Rodzice 5-letniego Marcelka z gminy Filipów chcą pozwać suwalski szpital do sądu
Uważają, że gdyby w tej placówce postawiono trafną diagnozę, chłopczyk mógłby być zdrowy. A od ponad roku jest żywiony pozajelitowo. Kilkanaście miesięcy temu przeszedł w Białymstoku trzy operacje ratujące życie.
Jak mówi mama dziecka - Anna Leszczyńska, stan syna ciągle się pogarszał.
Z godziny na godzinę parametry stawały się coraz gorsze. Brzuszek synka nagle zaczął bardzo rosnąć, aż stał się większy od jego ciała. Natychmiast zapadła decyzja o operacji. Synek na jelicie cienkim miał gigantyczną - 15-centymetrową torbiel. Po wycięciu wykryto martwicę. Okazało się, że poszła dalej. Ostatecznie usunęli prawie całe jelito. Zostało około 15 centymetrów.
Chłopiec przez miesiąc był w śpiączce, potem dochodził do siebie w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. Pojawiły się też powikłania związane z nerkami. Co dwa tygodnie Marcelek jeździ do Białegostoku na podanie specjalistycznego leku.
Dlatego - jak tłumaczy tata Szymon Leszczyński - rodzina postanowiła walczyć o odszkodowanie.
Popełniono błąd w Suwałkach. Walczymy o odszkodowanie, rentę dla synka i pokrycie kosztów leczenia. Wynająłem adwokata i on już w ubiegłym roku napisał do szpitala o wyjaśnienie sprawy. Nie odpisali. Aż musiał napisać do nich przez sąd. Wtedy stwierdzili, że nie popełnili żadnego błędu.
Dyrektor Szpitala Wojewódzkiego w Suwałkach Adam Szałanda sprawy nie chce komentować.