Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | A to jeszcze nie koniec kadencji... - felieton Tomasza Kubaszewskiego
Augustowscy radni tej kadencji już na trwale zapisali się w historii. Bo nie dość, że potrafią obradować przez 11 godzin i kłócić się o najmniej istotne detale, nie dość, że niektórzy z nich prowadzą zakazane przepisami interesy z miastem, to ostatnio doszło tam do szarpaniny.
Jeden z radnych nie pogodził się z tym, iż przewodnicząca odebrała mu głos. Postanowił więc skorzystać z jej mikrofonu. Wtedy zareagował inny radny. Jak twierdzi, zareagował tak, jak przystoi mężczyźnie. Zasłonił kobietę własnym ciałem. Bo bał się, że radny coś może jej zrobić. Co konkretnie, nie wiadomo.
Potem była krótka szarpanina. Radni nawzajem się obciążają, kto pierwszy kogo odepchnął. Osoba nieobecna na tym posiedzeniu wyrobić sobie zdania nie może, bo na nagraniu z sesji tego akurat nie widać.
Wprawdzie po tym incydencie do kolejnych już nie dochodziło, ale siekiera wisiała w powietrzu. A to ktoś zasugerował, że jeden z radnych jest chory psychicznie, a to w liczne złośliwe polemiki z radnymi wdawał się pewien urzędnik, a to pojawiły się sugestie o głupocie niektórych członków tego gremium.
Choć - przyznajmy otwarcie - chyba nie każdy powinien zabierać głos na każdy temat. Sytuacja jest o tyle ciekawsza, że za jakiś czas może się okazać, iż przynajmniej troje z 21 radnych straci swoje mandaty. Właśnie za prowadzenie interesów finansowych z miastem, choćby za sprzedaż paliw miejskim instytucjom, czy świadczenie różnego rodzaju usług. W dwóch przypadkach wojewoda, a w trzech także sąd administracyjny nie mieli wątpliwości, że doszło do złamania przepisów. Jednak wyrok wciąż jest nieprawomocny. A Naczelny Sąd Administracyjny, nie rychliwy, oj nie rychliwy... .
Tak, powtarzam - to wszystko są historyczne osiągnięcia. A przecież do końca kadencji trochę jeszcze zostało... .