Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | W suwalskiej Szkole Podstawowej nr 4 wciąż brakuje sal dla najmłodszych uczniów
autor: Marcin Kapuściński
Władze miasta przestrzegają, że z czasem sytuacja będzie tam jeszcze trudniejsza.
Na problem podczas środowej sesji zwrócił uwagę radny Jacek Juszkiewicz.
- Niedawno zakończyła się rozbudowa szkoły. Wydawało się więc, iż problemy lokalowe zostały rozwiązanie. Pojawiają się jednak głosy rodziców klas pierwszych, że ich dzieci mają na godzinę 10 lub 11. Prawdopodobnie wynika to z tego, iż muszą dzielić salę z inną grupą. Przez to pierwszaki późno kończą lekcje i wracają do domu dopiero po południu.
Zastępca prezydenta Suwałk Roman Rynkowski przyznaje, że miasto nie ma pomysłu jak rozwiązać tę kwestię.
- Klas 1-3 jest 15, a sal jest 10. Ta sytuacja powoduje, że występuje tam zmianowość zajęć i różne godziny rozpoczynania lekcji przez najmłodsze roczniki. Startują one o 11 i kończą najpóźniej po 15. Jest to jednak jedyna szkoła na południu miasta. Rozbudowuje się tam duże osiedle i pewnie problem będzie narastał.
Przypomnijmy, że rozbudowa tej placówki zakończyła się w 2020 roku. Za 8 mln zł przy szkole powstał nowy budynek, a dzięki temu liczba klas powiększyła się dwukrotnie.
Jak podają media na Litwie, minister edukacji Przemysław Czarnek obiecał, że tak się stanie.
To pilotażowy ogólnopolski program Ministerstwa Obrony Narodowej.