Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Wiadomo kto ponosi winę za opóźnienie badań wymazów na obecność koronawirusa w Suwałkach
Jak informowaliśmy, problem może dotyczyć nawet 200 osób. W środę próbowaliśmy wyjaśnić, dlaczego do tego zamieszania doszło i kto w tym przypadku zawinił.
Jak mówi Kamila Ausztol z biura prasowego wojewody podlaskiego, wymazy powinny trafić do laboratorium w Białymstoku, tymczasem odnalazły się w Warszawie. Winę za to ma ponosić punkt pobrań znajdujący się przy suwalskim szpitalu, który omyłkowo wysłał próbki do stolicy, a w zleceniu wpisał Wojewódzką Stację Sanitarno-Epidemiologiczną w Białymstoku. To wydłużyło całą procedurę. Kamila Ausztol dodała, że białostocki sanepid kontaktował się już z laboratorium w Warszawie. Wyniki mają stamtąd spływać, nie wiadomo jednak, w jakim tempie i czy wszystkie.
Jak informowaliśmy, osoby skierowane na testy od razu objęto kwarantanną. Ale ich rodziny, czy współpracowników już nie. Przez wiele dni ci ludzie mogli więc roznosić zakażenie w niekontrolowany sposób. W związku z tym zapytaliśmy suwalską policję, czy zamierza podjąć w sprawie zamieszania z testami jakieś kroki. Eliza Sawko - oficer prasowy komendy odpowiedziała, że w tej chwili jest zbyt mało danych uzasadniających wszczęcie postępowania. Dodała jednak, iż jeśli zgłoszą się osoby, które czują się poszkodowane, policja tym się zajmie.
Próbki pobrano od nich 26 i 27 października w punkcie przy suwalskim szpitalu.