Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Po prostu krindżówa - felieton Tomasza Kubaszewskiego
autor: Tomasz Kubaszewski
Jakość debaty publicznej wznosi się coraz wyższe poziomy. Także w naszym regionie. Okazuje się na przykład, że ulubione słowa młodych białostoczanek, to "wypier...", "jeb..." i "kur...".
Częstym problemem przy wyświetlaniu playera jest używanie Adblocka.
Dłuższe dźwięki na niektórych wersjach przeglądarki Chrome są ucinane.
W minioną niedzielę tylko takich używały podczas przemarszu przez miasto. No, może prawie tylko takich. To pewnie studentki miejscowych uczelni, uczennice szkół, w tym także podstawowych. O ile jeszcze od tych ostatnich za wiele nie można oczekiwać, to jednak na uczelniach zasób słów powinien być już nieco większy. Choć z drugiej strony, obserwując niektóre zachowania i wypowiedzi pracowników naukowych polskich szkół wyższych, trudno się czemukolwiek dziwić.
Z kolei w Suwałkach pojawiły się sprzeczne ze sobą transparenty. Na jednym było napisane, że "Rząd - jak ciąża da się usunąć". A na drugim, iż "Rząd nie ciąża, da się usunąć". No i nie wiadomo, jak z tym usuwaniem ciąży jest.
Uwagę jednego z naszych słuchaczy zwrócił natomiast napis na kartonie niesionym przez suwalską uczennicę: "Krindżówa gościu". Skojarzyło mu się to z więzienną grypserą, bo tak jakoś podobnie brzmi. Nie, wbrew pozorom to język współczesnych analfabetów, którzy słabą znajomość ojczystej mowy zastępują słowami zaczerpniętymi z angielskiego. "Krindżówa", czyli - ogólnie rzecz biorąc - coś żenującego. Ale i tak nie wiadomo, o jakiego "gościa" w tym przypadku chodzi. Być może o kolegę tej nastolatki.
Pewne jest natomiast, że jak te dziewczyny, które dzisiaj skandują "wypier.." i jeb..." doczekają się kiedyś dzieci, to dopiero będzie krindżówa. Dla ich dzieci oczywiście.