Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Nocą w Suwałkach nie kupi się już leków
Do niedawna całodobowa apteka przy suwalskim szpitalu skróciła godziny swojej działalności. Funkcjonuje jedynie od 7 do 22.
Jak zauważył wiceprezes Okręgowej Rady Aptekarskiej w Białymstoku - Jarosław Mateuszuk, który był gościem Studia Suwałki, to nie pierwszy taki przypadek w województwie podlaskim.
Przede wszystkim wynika to z obecnej sytuacji. Mamy w tej chwili duże zagrożenie, jeśli chodzi o zakażenia koronawirusem. W związku z tym są wprowadzone pewne restrykcje. Niestety, większość pacjentów lekceważy obowiązek zakrywania nosa i ust w aptece, a także poza jej terenem, na przykład w trakcie obsługi w nocy przez okienko podawcze.
Jak dodaje, samorządy nie interesują się problemami farmaceutów, narzucając jedynie obowiązek nocnych dyżurów. Ale kompromisowe rozwiązanie jest, zdaniem gościa Studia Suwałki, możliwe.
Absolutnie my nie uciekamy od dyżurów, my chcemy rozmów z organami administracji państwowej, które doprowadziłyby do wypracowania pewnego kompromisu. Ten problem próbuje się rozwiązać w Ministerstwie Zdrowia. Propozycja jest taka, żeby do północy za dyżur, tam gdzie jest potrzebny, płacił NFZ. Natomiast, jeśli organ administracji terenowej, np. powiat, uważa, że dyżury są potrzebne do rana, płaciłby za resztę pory nocnej.
Do odwołania apteka przy suwalskim szpitalu będzie pełniła nocą dyżur telefoniczny i wydawała leki tylko w przypadku zagrożenia życia.
- Większość pacjentów lekceważy obowiązek zakrywania nosa i ust w aptece, a także w trakcie obsługi przez okienko podawcze. Jesteśmy szczególnie narażeni za zakażenie koronawirusem - mówi Jarosław Mateuszuk.