Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Czy można grzebać w życiorysach? - felieton Tomasza Kubaszewskiego
autor: Tomasz Kubaszewski
Polska Rzeczpospolita Ludowa wciąż nas dopada. W Suwałkach rozgorzał spór, czy można grzebać w życiorysie zmarłego niedawno artysty Andrzeja Strumiłły, czy nie można.
Ku pewnemu zdziwieniu zainicjował to radny Zjednoczonej Prawicy, a ściślej - Porozumienia Jarosława Gowina. Oburzył się faktem, iż historycy tworzący Suwalski Słownik Biograficzny zajrzeli w IPN-ie do teczek Andrzej Strumiłły. Tak, jakby z góry założył, że coś tam mogą znaleźć.
Radnemu odpowiedzieli jego koledzy z tego samego klubu, tyle że z Prawa i Sprawiedliwości. Wydali nawet specjalny komunikat. Stwierdzili m.in. że dążenie do prawdy powinno być podstawą życia w wolnym kraju, a "uwikłanie w działania przynoszące szkodę społeczeństwu, czyli współpraca z komunistycznym aparatem represji, jest ważną częścią całościowej oceny danej osoby". Czyżby też coś wiedzieli?
Cała dyskusja odbyła się w kontekście nadania imienia artysty nowej suwalskiej galerii. Zdaniem radnego z Porozumienia, powinno się to zrobić jak najszybciej, bez względu na to, czy w tym IPN-ie coś rzeczywiście jest, czy nie. Podobnie sądzą zresztą władze miasta, w stosunku do których ów radny jest ponoć w opozycji. Wokół tej sprawy sporo pewnie jeszcze w najbliższych miesiącach będzie się działo...
Ale - dajmy na to - w Sejnach takich problemów nie mają. Jeden z tamtejszych radnych musiał złożyć mandat, bo okazał się kłamcą lustracyjnym. Współpracował bowiem ze służbami specjalnymi PRL. Rozpisano przedterminowe wybory i zgłosił się tylko jeden kandydat. To były członek miejsko-gminnego komitetu PZPR, absolwent Wieczorowego Uniwersytet Marksizmu-Leninizmu. W radzie zastąpi tajnego współpracownika. O, i to jest dopiero dobra zmiana.