Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Członkowie suwalskiego stowarzyszenia skarżą się na sposób zarządzania Wojewódzkim Ośrodkiem Sportu i Rekreacji "Szelment"
autor: Tomasz Kubaszewski
Twierdzą m.in., że stan techniczny tras, orczyków i zabezpieczeń jest coraz gorszy, a szkoła narciarska nie posiada odpowiednich certyfikatów. Wskazują też na nietrafione inwestycje.
Jedną z nich, jak mówił w Studiu Suwałki Wojciech Rosiński ze stowarzyszenia Szelment Ski, było postawienie wokół ośrodka płotu. Nadzór budowlany nakazał go rozebrać. Inny przykład, to sprowadzony z Wielkiej Krokwi w Zakopanem igielit.
- Mógłby służyć także do zjeżdżania latem. Ale w tym kierunku nic się nie robi. Z tego, co wiem, część tego igielitu wykorzystano do budowy water tubingu. Zachodzi pytanie, czy budowla jest legalna, czy posiada homologację? Igielit zawiera pozostałości smarów narciarskich, które posiadają trujące związki chemiczne. Te wszystkie nieczystości spłynęły do jeziora Szelment Wielki, objętego programem Natura 2000.
Gość Studia Suwałki zauważył również, że od wielu miesięcy w ośrodku nie działa restauracja. Umowę z jej dzierżawcą rozwiązano jeszcze w ubiegłym roku. Jak dodał, koronawirusem nie da się tego wytłumaczyć.
Podobnie, jak zwalić wszystkich niepowodzeń na bezśnieżne zimy.
- Brak śniegu nie jest tutaj problemem. Niedaleko Brodnicy dwa lata temu powstał prywatny ośrodek. W tym roku zimą funkcjonował przez dwa miesiące. W WOSiR "Szelment" należałoby się skupić na zmianie armatek do naśnieżania, zainwestować w nowoczesny sprzęt, w stację naśnieżania. I wtedy można dalej prowadzić ten ośrodek nawet w temperaturach dodatnich.
Odpowiadając na zarzuty członków stowarzyszenia, prezes WOSiR-u "Szelment" Paweł Żuk zapowiedział skierowanie sprawy do sądu.