Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Policja ukarała mandatami dwie osoby, które brały udział w kontrmanifestacji na spotkaniu z prezydentem Andrzejem Dudą w Suwałkach
autor: Marcin Kapuściński
Dwie kolejne zostały wylegitymowane, a mundurowi wyjaśniają teraz, czy trzymany przez nie baner znieważył głowę państwa. We wtorek w suwalskim Parku Konstytucji 3 Maja oprócz zwolenników prezydenta pojawiła się również grupa agresywnych osób, które przyjechały z całej Polski i zakłócały przebieg zgromadzenia.
O ich zachowaniu opowiada emerytowany nauczyciel suwalczanin Ryszard Łapiński.
- Mieli różne hasła, ale jeden baner był szczególnie obelżywy. Tak krzywdzący, że nie będę jego treści przypominał. Powiedziałem kobiecie, która go trzymała, aby z nim odeszła. Podszedł wtedy do mnie człowiek, który miał identyfikator „Wolne media”. Szarpał mnie, straszył i próbował odepchnąć. Nagrywał wszystko, trzymając telefon w odległości 20 centymetrów od mojej twarzy.
Grupa nie tylko wykrzykiwała hasła pod adresem prezydenta, ale też obrażała zgromadzonych w parku suwalczan. Nazywała ich m.in. „ciemnogrodem”.
- Wydawali z siebie wrzaski. To są skandaliczne sytuacje. Nie jestem zwolennikiem Rafała Trzaskowskiego i jak był w Suwałkach, to nie poszedłem na jego zgromadzenie. A gdybym się tam pojawił, to stanąłbym grzecznie i wysłuchał co ma do powiedzenia. Uważam, że każdy miał prawo przyjść, ale po to, aby bez awantur posłuchać prezydenta.
W trakcie spotkania policja zatrzymała dwoje suwalczan: 19-latka, którego ukarano mandatem za zakłócenie porządku oraz 42-latkę, która zapłaci za utrudnianie funkcjonariuszom pracy. Mundurowi wyjaśniają też, czy prawo złamały trzymające baner osoby: 65-letni białostoczanin oraz 49-letnia mieszkanka Warszawy.