Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Suwalski aquapark zostanie otwarty dla użytkowników w drugiej połowie czerwca
Na terenie obiektu będzie mogło przebywać jednocześnie nie więcej niż 150 osób. Ograniczona zostanie również m. in. liczba pływających po torach basenowych.
Obecnie trwają już prace mające przystosować cały obiekt do zaostrzonych wymogów sanitarnych. Opowiada o tym dyrektor Ośrodka Sportu i Rekreacji w Suwałkach Waldemar Borysewicz.
W tej chwili trwają dokładne badania wody w basenie. Niektóre z nich powtarzamy nawet codziennie. Otwarcie aquaparku nie jest takie proste, jak otwarcie np. siłowni czy placu zabaw. To są procesy technologiczne, które muszą być zachowane. Aquaparki zamknięto w połowie marca, więc w ramach oszczędności musieliśmy podjąć działania związane z obniżeniem temperatury wody lub spuszczeniem jej z niektórych zbiorników. Aby odwrócić ten proces, potrzeba czasu.
Jak dodaje dyrektor Borysewicz, użytkowników basenu będą obowiązywały liczne obostrzenia i środki ostrożności:
Jednorazowo do aquaparku nie możemy wpuścić więcej niż 150 osób. Na jednym torze basenu sportowego będzie mogło przebywać nie więcej niż 4 pływających. Użytkowników zaraz po wejściu na teren obiektu obowiązywać będzie dezynfekcja dłoni. Przed kasą zostaną wyznaczone specjalne linie w dwumetrowych odstępach, aby osoby w kolejce zachowały bezpieczną odległość. Dodatkowo zainstalowana zostanie szyba oddzielająca kasjerów. Wszyscy pracownicy będą wyposażeni również w przyłbice. Nie udostępnimy również wszystkich szafek basenowych. Czynna będzie co druga lub co trzecia.
Dyrektor Borysewicz szacuje, że aquapark wznowi swoją działalność między 15 a 19 czerwca.
Instytucje publiczne w mieście nie są przychylne rodzicom z małymi dziećmi.
Jako jedyna zgłosiła się do przetargu ogłoszonego przez Ośrodek Sportu i Rekreacji. Chodzi o Centrum Rehabilitacji "Melius", które swoje usługi świadczy w tym samym obiekcie.
Klienci suwalskiego aquaparku narzekają, że na basenie coraz więcej miejsca zajmują szkoły uczące pływania. Instruktorzy skarżą się natomiast na nieuczciwą konkurencję i alarmują, że wiele osób uczy bez pozwoleń i nie odprowadza za to podatków.