Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Kto za nauczycielką, kto za Hilarym Mincem? - felieton Tomasza Kubaszewskiego
autor: Tomasz Kubaszewski
Na dwa lata więzienia oraz konfiskatę mienia sąd skazał nauczycielkę z Filipowa za to, że dwie jej uczennice napisały listy do wysoko postawionego członka rządu. Za kratami kobieta spędziła niemal cały ten okres. Do pracy w zawodzie nauczyciela już nie wróciła.
O tym zdarzeniu z przełomu lat czterdziestych i pięćdziesiątych ubiegłego wieku opowiedział historyk Andrzej Matusiewicz w wydanym właśnie XIX tomie Rocznika Augustowsko-Suwalskiego. W czasie lekcji języka polskiego nauczycielka mówiła dzieciom, jak pisze się listy. Każdy mógł napisać na dowolny temat. Dwie uczennice zapytały, gdzie podziali się ich krewni, którzy zaginęli podczas akcji przeprowadzonej przez wojsko w lipcu 1945 roku. Dzisiaj tę "akcję" nazywamy obławą augustowską. Jeden z listów brzmiał tak: "Mój tatuś został aresztowany w roku 1945 i do tej pory nic o nim nie wiem. Smutno mi, tęskno za nim. Niech pan będzie łaskawy i odszuka mego tatusia".
Adresatem listów miała być jedna z najważniejszym osób w strukturach komunistycznej władzy - Hilary Minc. Ubecy natychmiast przystąpili do działania. Zatrzymali nauczycielkę m.in. pod zarzutem "nawoływania do czynów skierowanych przeciwko jedności sojuszniczej Państwa Polskiego ze Związkiem Radzieckim". A był to tylko PRL w wersji "light". Co było w wersji "hard", chyba nikomu tłumaczyć nie trzeba. Prawdziwy PRL, to była właśnie ta nauczycielka, a nie filmy Barei...
Dlaczego o tym mówię akurat dzisiaj? No bo ukazanie się kolejnego tomu Rocznika Augustowsko-Suwalskiego zbiegło się w czasie z różnego rodzaju dziwnymi faktami. A to towarzysz Stanisław Ciosek został jednym z głównych doradców kandydata na urząd prezydencki Roberta Biedronia, a to - jak zwykle w okolicach 1 marca - pojawiają się ataki na walczących z komunistami tzw. żołnierzy wyklętych, a to w charakterze autorytetów występują tacy aktywiści PRL-owskiego reżimu, dzisiaj reprezentanci opozycji, jak Włodzimierz Cimoszewicz, czy Marek Belka, a to trwa batalia o przywrócenie byłym ubekom wyższych emerytur. Za co? Że służyli w formacji, która nauczycielkę z Filipowa wtrąciła do więzienia?
Od paru lat w naszym życiu publicznym wyraźnie widać, kto jest po stronie nauczycielki, a kto po stronie Hilarego Minca.Tomasz Kubaszewski