Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Komuna wróciła do samorządów - felieton Tomasza Kubaszewskiego
autor: Tomasz Kubaszewski
Przez kilka dni Białystok był najbardziej znanym miastem w Polsce, pokazywanym w głównych wydaniach programów informacyjnych centralnych telewizji, opisywanym w gazetach i w internecie. Niestety, ostatnio przegrał rywalizację z Żyrardowem.
O co chodzi? Oczywiście o odebranie jednej z ulic imienia majora Zygmunta Szendzielarza, pseudonim Łupaszka. Poważni, nie domorośli historycy, zauważają, że użyte w tym przypadku argumenty bardzo przypominają te, jakimi posługiwały się stalinowskie władze, które Łupaszkę zamordowały w 1951 roku.
Dla tych samych historyków, w tym prezesa Instytutu Pamięci Narodowej, sprawa jest oczywista - major Szendzielarz był polskim bohaterem narodowym. Podobnie zresztą, jak większych tych, którzy po 1945 roku walczyli z przyniesioną na sowieckich bagnetach władzą, a także z tymi, którzy tę władzę masowo wspierali - wydawali polskich patriotów, zasilali szeregi urzędu bezpieczeństwa. Może, panie i panowie białostoccy radni, jakąś uchwałę potępiającą tę ostatnią grupę byście przygotowali... Czy też tego typu postawy na potępienie nie zasługują...
Jeden z portali lamentuje, że na tych, którzy zagłosowali za zmianą nazwy ulicy wylewa się teraz hejt. Jak się okazuje, to bardzo pojemne określenie. Używane jest wówczas, gdy czepiają się naszych. A jak my się czepiamy, nazywa się to po prostu krytyką.
Radni żyrardowscy, reprezentujący zresztą tę samą partię, czyli Platformę Obywatelską, swoich białostockich kolegów właśnie zdystansowali. Bo ulicę generała Augusta Emila Fieldorfa, pseudonim Nil, zamienili na Jedności Robotniczej. Po 30 latach polskiej demokracji komuna wróciła już nie w jakiejś zawoalowanej formie, lecz dosłownie. Trzeba będzie mocno się postarać, aby tych radnych z Żyrardowa czymś przebić. Wcale nie jestem pewien, czy ktoś taki u nas się nie znajdzie.