Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Mimo protestów suwalski Ratusz nadal chce likwidacji etatów niań w przedszkolach
autor: Marcin Kapuściński
Sprawa wzbudziła duże emocje na wczorajszej (30.10) sesji rady miejskiej. Urzędnicy pozostają nieugięci, choć suwalczanie deklarują, że są gotowi dopłacić do pobytu swych pociech w miejskich placówkach.
Częstym problemem przy wyświetlaniu playera jest używanie Adblocka.
Dłuższe dźwięki na niektórych wersjach przeglądarki Chrome są ucinane.
Problem dotyczy 15 pomocy pomocy przedszkolnych i około 400 dzieci, którymi się opiekują.
Zastępca prezydenta Suwałk Ewa Sidorek przyznaje, że redukcja etatów związana jest z otwarciem innej miejskiej placówki i oszczędnościami.
W grudniu uruchomimy żłobek, gdzie zatrudnionych będzie 19 opiekunek. Chcemy złożyć pomocom propozycję pracy w tym obiekcie. To racjonalizacja zatrudnienia, ale też dostosowanie się do zdolności finansowych. Z roku na rok przybywa nam obowiązków, a to niestety nie idzie w parze z finansowaniem.
Choć decyzja zapadła, to rodzice zapowiadają, że dalej będą walczyć o swoje pociechy.
Jesteśmy w stanie dołożyć się do kosztów pobytu naszych dzieci. Prezydent chwali się, że są w Suwałkach darmowe przedszkola. Okazuje się, że odbywa się to kosztem naszych dzieci. Nikt nas nie pytał o zdanie. Wolimy zapłacić i wesprzeć nianie. Tak, aby zostały i zapewniły opiekę naszym dzieciom.
Władze miasta chcą obowiązki niań przepisać na woźne. Takie rozwiązanie nie satysfakcjonuje jednak rodziców.
W Łomży w grupach 3-latków są po dwie nianie. W Suwałkach nie będzie ani jednej.
- Decyzję o likwidacji etatów niań w suwalskich przedszkolach należy jak najszybciej zmienić - powiedział piątkowy gość Studia Suwałki, opozycyjny radny Jarosław Schabieński.
- Z punktu widzenia budżetu miasta utrzymanie niań w grupach 3-latków nie jest jakimś wielkim wydatkiem - mówi Jarosław Schabieński.
Decyzja władz Suwałk to niebezpieczne obniżenie standardów opieki- mówią rodzice 3-letnich maluchów.