Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Na rozpoczęciu roku w Szkole Podstawowej w Karolinie pojawili się jedynie nauczyciele
autor: Marcin Kapuściński
Około 30 uczniów rodzice przenieśli bowiem do pobliskich Gib. Władze gminy nie mogą jednak zamknąć placówki i choć nie będzie tam lekcji, muszą wciąż wypłacać nauczycielom wynagrodzenia.
Wójt Robert Bagiński nie ukrywa, że spodziewał się takiej sytuacji.
Na dziś nie mamy żadnego dziecka w szkole w Karolinie, a w oddziale przedszkolnym pozostało tylko siedmioro dzieci. Staramy się uzyskać porozumienie z nauczycielami, bo mimo wszystko musimy im płacić. Możemy ich zwolnić, ale albo za porozumieniem stron, albo z naruszeniem przepisów. Wtedy jednak mogą pójść do sądu pracy.
Wójt zastanawia się też, jak długo działać tam będzie oddział przedszkolny.
Nie wiem, czy jest sens, aby to przedszkole funkcjonowało. Dziećmi zajmować się będzie jedna pani, co nie jest dla gminy problemem. Kosztowne natomiast jest utrzymanie budynku, który trzeba ogrzać. To za duże koszty, jak na siedmioro dzieci.
Wójt nie może zlikwidować szkoły, bo wiosną tego roku zgody na to nie wyraziło Podlaskie Kuratorium Oświaty. Był to efekt protestów rodziców, którzy nie zgadzali się na zamknięcie placówki. Teraz jednak zmienili zdanie.
Małgorzata Palanis z podlaskiego kuratorium powiedziała nam, że w tym przypadku powodów do interwencji nie ma, bo wójt zapewnił dzieciom naukę w innej placówce.
Kolejną próbę likwidacji szkoły w Karolinie władze gminy Giby będą mogły podjąć dopiero w przyszłym roku.
Oburzeni są tym rodzice przedszkolaków, którzy uważają, że to kolejna próba zlikwidowania całej placówki. Liczą, że sprawą zajmie się kuratorium oświaty.
Nauczycielka edukacji wczesnoszkolnej zastąpi Katarzynę Milewską, którą wójt odwołał kilka tygodni temu.
Zrobił to, choć nauczycielka kilka tygodni temu sama zrezygnowała z tej funkcji.
Wójt gminy Giby próbuje nas ukarać za to, że uratowaliśmy szkołę. Tak o niekorzystnej zmianie trasy szkolnego autobusu mówią rodzice dzieci, które uczą się w placówce w Karolinie.
Podlaskie kuratorium oświaty uznało bowiem, że placówka jest lepsza od tej, do której miała zostać włączona. Wójt gminy Giby zapowiada, że odwoła się od tej decyzji.
Zamiast zamknięcia szkoły w Karolinie, przekształcenie jej w filię placówki w Gibach. To kompromis, jaki protestującym przeciwko likwidacji rodzicom zaproponował wójt gminy.
Rodzice uważają, że ich dzieci stracą na przenosinach do Gib. Wójt Robert Bagiński krok ten uzasadnia szukaniem oszczędności i małą liczbą dzieci.