Społecznicy chcą rozszerzenia prawa do udziału w dyskusji nad raportem o Augustowie

Przewodniczący rady zapewnia ich jednak, że głos udzielony zostanie wszystkim chętnym. Pod warunkiem, że będą mówić na temat.

W tym roku samorządy po raz pierwszy muszą przygotować raporty o stanie miast, a potem przeprowadzić dyskusję. Chętni do zabrania głosu muszą wcześniej zgłosić się do urzędu i przedstawić listę osób, które będą reprezentować.

Augustowski społecznik Tadeusz Jaworski ironizuje, że ustawowe rozwiązanie dobrze wpisuje się w próby ograniczania wypowiedzi na posiedzeniach rady miejskiej.

Żeby zostać kandydatem na radnego, trzeba zebrać około 20 podpisów. Natomiast żeby wziąć udział w dyskusji, trzeba mieć poparcie 50 osób. To przykre, bo mieszkańcy zwykle wiedzą lepiej niż samorządowcy. W Augustowie radni nie słuchają nas i można mówić do nich jak do ściany. Polityka to nie jest kółko różańcowe i wymaga mocnych słów.

Przewodniczący rady miejskiej Marcin Kleczkowski nie zgadza się z krytyką. Zapewnia też, że wymóg przedstawienia podpisów nie będzie w Augustowie rygorystycznie przestrzegany.

Nawet jeżeli mieszkańcom nie uda się zebrać 50 podpisów, to i tak zostaną dopuszczeni do dyskusji. Odbędzie się ona jednak w pewnym porządku i dotyczyć wyłącznie raportu. Jeżeli zacznie odbiegać od tematu, będę reagować.

Posiedzenie augustowskiej rady miejskiej, na którym odbędzie się dyskusja nad raportem o stanie miasta, zaplanowano na 27 czerwca.

| red: mik