Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Butla z gazem czy opary spirytusu? Ustalą to biegli
Biegli ustalą, co było przyczyną wybuchu w jednym z suwalskich zakładów ogrodniczych na początku marca.
Prokuratura przyjmuje dwie możliwe wersje. Jedna to eksplozja butli gazowej, ale druga - wybuch oparów spirytusu. W zakładzie znaleziono bowiem wiele 60-litrowych beczek z zacierem.
Ofiarami tego zdarzenia były trzy osoby: 58-letnia kobieta i dwaj mężczyźni w wieku 54 i 63 lat. Na dwie z nich spadły elementy betonowego obiektu, którego ściany rozpadły się wskutek eksplozji. Trzecia odniosła obrażenia, bo znajdowała się w pobliżu. Jeden z poszkodowanych doznał poważnych oparzeń, na szczęście nie dróg oddechowych. Dzięki temu mógł już opuścić szpital. Ze szpitali wyszły też pozostałe dwie osoby.
Śledczy mają podejrzenia, że w zakładzie ogrodniczym odbywała się produkcja bimbru na dużą skalę i to tak naprawdę doprowadziło do wybuchu. Bo przy dużych stężeniach oparów spirytusu wystarczy do tego niewielka iskra. Jednak zarzutów na razie nikt nie usłyszał.
Jak mówi rzecznik prasowy suwalskiej prokuratury Ryszard Tomkiewicz, decyzje dotyczące dalszego biegu śledztwa zapadną po tym, jak swoje ekspertyzy nadeślą biegli. Stanie się to nie wcześniej niż za kilka tygodni.
Prokuratura Okręgowa w Suwałkach przejmie śledztwo w sprawie wybuchu, jaki miał miejsce w jednym z suwalskich zakładów ogrodniczych 4 marca.