Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Przepis na aferę - felieton Tomasza Kubaszewskiego
autor: Tomasz Kubaszewski
No to mamy aferę afer. Właśnie odkrył ją ogólnopolski portal, a lokalne media powieliły. Ciekawe, że kiedy we wrześniu ubiegłego roku informowaliśmy o tym zdarzeniu, mało kto nim się interesował.
Co takiego się stało sześć miesięcy temu? Pijany kierowca spowodował pod Suwałkami kolizję — prowadzona przez niego skoda uderzyła w drugi pojazd. Uczestnicy zdarzenia doznali na szczęście niewielkich potłuczeń i nikt z nich nie wymagał hospitalizacji. Kiedy na miejscu pojawili się policjanci, agresywnie zaczęła zachowywać się pasażerka skody. Miała wykrzykiwać, że jest pracownikiem prokuratury i nikt ani jej, ani sprawcy kolizji nic złego nie zrobi. Kobieta również była pijana. Miała około półtora promila. Najwyraźniej przeceniła swoje możliwości, bo kierowca stracił prawo jazdy na trzy lata i musiał zapłacić blisko 2 tys. zł grzywny.
No i gdzie tu afera? Ano tu, że owa pracownica prokuratury, czyli tak naprawdę urzędniczka z tej instytucji, nie prokurator, jest siostrą prezesa Sądu Okręgowego w Suwałkach Jacka Sowula. Portal nawet nie ukrywa, o co tu chodzi. O to mianowicie, że w czasach rządów Sowula postępowanie dyscyplinarne miał sędzia Dominik Czeszkiewicz, który uniewinniał aktywistów Komitetu Obrony Demokracji od wywołania rozróby podczas otwarcia wystawy "Armia skazańców" w suwalskim Archiwum Państwowym. A wiadomo, że jak ktoś uniewinnia aktywistów KOD-u, od razu staje się bohaterem i zdaniem niektórych środowisk powinien być nietykalny. No więc skoro awanturującą się kobietą była siostra "tego prezesa", to należy ją ukamienować. Właściwie to dziwne, że na dwa lata przed emeryturą nie wyrzucono jej z pracy, no i że od razu nie wszczęto postępowania za grożenie policjantom. A za to już pewnie więzienie się należy.
Pamiętam, jak mniej więcej te same media rzuciły się latem ubiegłego roku na sprawę suwalskiego sędziego, który spowodował kolizję po pijanemu i uciekł z miejsca zdarzenia. Co było w tym przypadku uwypuklane? Że sędzia ów został przewodniczącym wydziału za prezesa Sowula. "Nominat dobrej zmiany" - grzmiały portale. Ale trafiły kulą w płot, bo z tą nominacją Sowul nic wspólnego nie miał. Od tego czasu sprawa pijanego sędziego jakoś przestała budzić zainteresowanie.
Właśnie tak to wszystko działa.