Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Zima znowu zaskoczyła drogowców na Suwalszczyźnie
To, co wczoraj rano działo się na drogach prowadzących do Suwałk, nasi słuchacze określają słowem "makabra".
Między godzinami 7 a 9 nagle zrobiło się bardzo ślisko. Służb drogowych nie było natomiast widać. - Jak zwykle zima ich zaskoczyła — komentowali nasi słuchacze. W Jasionowie pod Szypliszkami, na krajowej i śliskiej drodze numer 8, doszło niemal w tym samym czasie do dwóch zdarzeń. Uczestniczyło w nich aż pięć pojazdów. Dwie młode kobiety trafiły na obserwację do szpitala.
Za zimowe utrzymanie drogi nr 8 odpowiada białostocki oddział Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Jej rzecznik prasowy — Rafał Malinowski wyjaśnia, że wczoraj o godz. 6 temperatura w Szypliszkach była dodatnia, a nawierzchnia drogi czarna. Kiedy między 7 a 8 pracownicy sprawdzali stan szosy, nie była ona śliska. Tymczasem do wypadków w Jasionowie doszło około 7.45.
Kierowcy bardzo narzekali też na gołoledź na trasie Suwałki-Sejny. Tą drogą administruje z kolei Podlaski Zarząd Dróg Wojewódzki w Białymstoku. Tam dowiedzieliśmy się jedynie, że wszystko odbywała się zgodnie z obowiązującymi standardami. A te dają zarządcom dróg nawet kilka godzin na reakcję na to, co dzieje się na jezdniach.
Kierowcom radzimy więc, aby zimą liczyli przede wszystkim na siebie i zdejmowali nogę z pedału gazu.
To, co działo się na suwalskich drogach w piątek rano, budziło grozę wśród kierowców. Jak twierdzili, padającego śniegu nikt nie uprzątał, było ślisko i niebezpiecznie.
Mrówki budują płaskie kopce, koty przybierają na wadze, a bobry są bardziej aktywne. Według ludowych wierzeń po zachowaniu zwierząt można rozpoznać, jaka czeka nas zima.
Od kilku dni nie działają tam latarnie. Kierowcy skarżą się, że robi się niebezpiecznie.