Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Jak wyglądała Wigilia na Suwalszczyźnie?
Panny wróżyły sobie tego dnia, kiedy wyjdą za mąż, a gospodynie spoglądały w niebo, sprawdzając, czy kury będą się dobrze niosły.
Wigilia Bożego Narodzenia na Suwalszczyźnie była dawniej dniem wypełnionym zwyczajami i przesądami. Ważne było, by to mężczyzna pierwszy odwiedzał sąsiadów, bo to zwiastowało szczęście. Jak mówi kustosz Muzeum Okręgowego w Suwałkach Krzysztof Snarski, od rana trwały też intensywne prace w domu i obejściu.
- Z samego rana trzeba było wstać, bo jaka wigilia taki miał być cały rok. Czyli pracowity.
Kiedyś w chłopskich domach nie stawiano choinki. Zamiast niej w rogu izby pojawiał się snop zboża. Krzysztof Snarski dodaje, że na wigilijnym stole było mniej niż 12 potraw, a wiele nich coś symbolizowało.
- Jedzenia miało być przede wszystkim dużo. Jak najwięcej rzeczy przygotowywano z grzybów i maku, czyli produktów mających symboliczne znaczenie, śmierci i przemijania.
Dawniej wierzono, że w wieczór wigilijny dusze zmarłych opuszczają krainę ciemności i przychodzą odwiedzić swoich krewnych. Dlatego po kolacji wigilijnej nie sprzątano stołów, by duchy mogły się posilić.
Bardziej urozmaicona kolacja wigilijna oraz dodatkowe widzenia z rodziną — na takie profity mogą liczyć więźniowie przebywający w Areszcie Śledczym w Suwałkach.
Był wspólny opłatek, życzenia i kolędowanie. Mieszkańcy Suwałk po raz kolejny spotkali się w niedzielę (16.12) na placu Marii Konopnickiej na Wigilii Miejskiej. Podobne spotkanie w Łapach na Placu Niepodległości i na Starym Rynku w Łomży.
Od soboty (15.12) na Placu Marii Konopnickiej czynny będzie Jarmark Świąteczny.