Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Część kandydatów do suwalskiej rady miejskiej po wyborze będzie musiała zmienić pracę
autor: Marcin Kapuściński
Nie można być jednocześnie radnym i kierować miejską instytucją. W przypadku wyboru, przynajmniej siedmiu kandydatów do suwalskiej rady miejskiej będzie musiało albo złożyć mandat, albo zrezygnować z pracy.
Jeżeli Czesław Renkiewicz zostanie i prezydentem, i radnym będzie musiał wybrać, którą funkcję ma pełnić. Podobnie jak jego zastępczyni Ewa Sidorek, dyrektor szkoły Marek Weychman-Zborowski, wicedyrektor SOK Ignacy Ołów oraz prezesi wspieranych finansowo przez miasto klubów sportowych: Wigier - Sylwester Cimochowski i Ślepska - Wojciech Winnik. Wszyscy startują z komitetu "Łączą nas Suwałki - Czesław Renkiewicz".
Jedynym kandydatem spoza tego ugrupowania, który może mieć podobny problem, jest Leszek Lewoc z Suwalskiego Porozumienia Prawicy, a jednocześnie dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie. Nie potrafi jednak odpowiedzieć na pytanie, co zrobi po wyborach, jeśli je wygra.
- Jeszcze tego nie rozważałem i na dziś nie ma jeszcze odpowiedzi. Nie jestem słupem. Daję swoje nazwisko i życiorys, dlatego liczę, że suwalczanie mnie wybiorą. Decyzje zapadną później.
Inni kandydaci też nie złożyli do tej pory publicznych deklaracji, którą funkcję wybiorą. Jeśli postawią na stanowiska, ich miejsce w radzie zajmą kolejne osoby z tej samej listy.
Połowę listy kandydatów komitetu "Łączą nas Suwałki – Czesław Renkiewicz" stanowią obecni i emerytowani pracownicy miejskich instytucji.
Do tych, którzy zarejestrowali się wcześniej, czyli PiS-u, Łączą nas Suwałki, Mieszkańców Suwałk oraz Koalicji Obywatelskiej dołączyli Suwalskie Porozumienie Prawicy, oraz SLD.