Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Augustów. Na wokandę wraca sprawa śmierci w studzience kanalizacyjnej
autor: Tomasz Kubaszewski
59-letnia mieszkanka Augustowa zginęła, bo wpadła do źle zabezpieczonej studzienki kanalizacyjnej.
Tragiczne zdarzenie miało miejsce na początku grudnia 2015 roku. Kobieta wyszła na spacer z psem, kiedy na dworze było jeszcze ciemno. Nie miała szans na dostrzeżenie studzienki. Wpadła do środka i utopiła się. Jej ciało odnaleziono dopiero po wielu godzinach.
O złe zabezpieczenie studzienki prokuratura oskarżyła mieszkańca Grajewa — Ryszarda W. Był on przedstawicielem firmy, która niedługo przed wypadkiem wykonywała w tym miejscu prace ziemne. W ich trakcie właz studzienki został uszkodzony. Nowy się jednak nie pojawił, a dziurę w ziemi przysłonięto jedynie drewnianą płytą. Sąd I instancji uznał, że w tym przypadku nie istnieją żadne okoliczności łagodzące i skazał Ryszarda W. na 3,5 roku bezwzględnego pozbawienia wolności.
Skazany od tego rozstrzygnięcia się jednak odwołał. Twierdził, że pracownicy nie poinformowali go o uszkodzeniu włazu. Sąd II instancji wyrok uchylił i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia, uznając że nie wszystkie kwestie zostały do końca wyjaśnione. Sprawą po raz kolejny zajmuje się więc Sąd Rejonowy w Augustowie. Nie wiadomo, jak długo ten proces potrwa.
Dziś (9.05) nad ranem Suwalscy strażacy uratowali bobra.
Jak dowiedzieliśmy się w Zarządzie Dróg i Zieleni w Suwałkach - staje się to prawdziwą plagą. Odkryte studzienki mają ok. 80 centymetrów średnicy.