Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Felieton. KOD w suwalskiej radzie miejskiej?
autor: Tomasz Kubaszewski
Katarzyna Karaszewska, jedyna znana mi suwalska działaczka Komitetu Obrony Demokracji, postanowiła zostać radną miejską. Na swoje listy wzięła ją Koalicja Obywatelska, czyli Platforma plus Nowoczesna. A to, w przypadku sukcesu kandydatki, może oznaczać nadejście naprawdę ciekawych czasów.
Częstym problemem przy wyświetlaniu playera jest używanie Adblocka.
Dłuższe dźwięki na niektórych wersjach przeglądarki Chrome są ucinane.
Po raz pierwszy KOD zaistniał w Suwałkach w marcu 2016 roku, wywołując awanturę podczas otwarcia wystawy poświęconej generałowi Andersowi i jego żołnierzom. Potem na kolejne procesy w tej sprawie do sądu zjeżdżali bojownicy tego ugrupowania z całej Polski. Musieli zjeżdżać, bo — jako się rzekło — w Suwałkach mają tylko jedną powszechnie znaną, zdeklarowaną zwolenniczkę.
Kiedy zapadał wyrok po ich myśli, robili sędziemu parominutową owację na stojąco i śpiewali "Mazurka Dąbrowskiego". A gdy sąd orzekał nie tak, jakby sobie życzyli, krzyczeli "Hańba". Nie wspominając już o tym, że na sali sądowej zachowywali się nader swobodnie. Rozmawiali, wchodzili i wychodzili, co jakiś czas rozbrzmiewał niewyłączony wcześniej telefon.
Już samodzielnie Karaszewska przeprowadziła jeszcze parę akcji. Kiedy poseł PiS Lech Kołakowski rozdawał suwalczanom flagi, przyszła tam i wymachiwała konstytucją. Próbowała też namieszać podczas prowadzonych już w ramach obecnej kampanii wyborczej spotkań kandydatów PiS z mieszkańcami.
Tymczasem na sali posiedzeń suwalskich radnych panuje zwykle prawdziwy Wersal. Czasami ktoś powie komuś coś niezbyt przyjemnego, ale nawet klasyczne pyskówki praktycznie się nie zdarzają. To dopiero będzie, jak w tym gronie pojawi się Katarzyna Karaszewska...