Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Koszą trawę i niszczą auta. Szef miejskiej zieleni proponuje odszkodowania
Pracownicy zajmujący się zielenią w Suwałkach przy koszeniu traw nie zachowują nawet minimum ostrożności. Takie zarzuty Zarządowi Dróg i Zieleni stawiają kierowcy. Alarmują, że wypadające spod kosiarek kamienie, uderzają w przejeżdżające drogą samochody i niszczą karoserię.
Do takiego zdarzenia doszło niedawno na ulicy Reja. Kierowca z Suwałk obrzuconymi został tam kamieniami. Nie kryje swojego oburzenia, bo zdarzyło się to nie po raz pierwszy.
- Wiadomo, że na tej trawie leżą kamienie i inne śmieci. Bezmyślnie jednak osłona w kosiarkach znajduje się tylko od strony pracownika. Wszystko wydmuchiwane jest na wprost na samochody – bulwersuje się suwalczanin.
Na inne naganne zachowanie pracowników ZDiZ zwrócił uwagę radny Jacek Juszkiewicz. W czasie spaceru nad Czarną Hańczą zauważył on, że skoszona trawa wraz z nieczystościami trafia wprost do rzeki.
- Byłem świadkiem, jak przy ulicy Wojska Polskiego, koszona trawa z niedopałkami i psimi odchodami, wyrzucana była spalinowymi dmuchawami wprost do rzeki. Zanieczyszczony nurt, w tym kożuchu nieczystości, płynął dalej w stronę granic miasta - opowiada radny.
Dyrektor Zarządu Dróg i Zieleni Tomasz Drejer twierdzi, że kosiarki na przydrożnych trawnikach nie mogą pracować w inny sposób. Podkreśla, że kierowcy uszkodzonych aut powinni ubiegać o odszkodowanie.
Drejer nie widzi jednak problemu w tym, że skoszona trawa trafia do rzeki. Jego zdaniem jest ona biodegradowalna.