Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Przed suwalskim sądem zeznawał właściciel ełckiego baru, przy którym doszło do zabójstwa
Właściciel baru z kebabem w Ełku, obok którego w noc sylwestrową 2016/2017 doszło do zabójstwa 21-letniego mężczyzny, zeznawał w poniedziałek (04.06) przed Sądem Okręgowym w Suwałkach. Oskarżonym o zabójstwo jest Tunezyjczyk Lassad A.
Zbrodnia w sylwestrową noc
Zbrodnia miała miejsce w noc sylwestrową z 2016 na 2017 rok obok baru z kebabem w centrum Ełku. Według ustaleń śledztwa, awantura zaczęła się, gdy z baru wybiegł młody mężczyzna, który zabrał stamtąd dwie butelki napojów. W pościg za nim ruszyły dwie osoby: Tunezyjczyk, pracujący w barze jako kucharz, oraz właściciel lokalu, z pochodzenia Algierczyk. Gdy dogonili 21-latka, doszło do szarpaniny. Pchnięty nożem chłopak zmarł.
Suwalska prokuratura okręgowa zarzuca Tunezyjczykowi Lassadowi A., że - używając noża i narażając tym samym 21-letniego Daniela na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia - wziął udział w bójce i działając umyślnie, z zamiarem bezpośrednim pozbawienia chłopaka życia, zadał mu śmiertelny cios nożem w okolice klatki piersiowej.
Proces rozpoczął się w marcu. Oskarżony cudzoziemiec nie przyznał się przed sądem do zabójstwa. Odmówił też składania wyjaśnień. W poniedziałek zeznawał właściciel baru Algierczyk Abdi L.
Wyjaśnił, że wszystko zaczęło się od skradzionych z baru przez ełczanina Daniela R. dwóch butelek z napojami. Właściciel baru wybiegł za nim, żeby je odzyskać. Udało mu się wyrwać butelki z rąk mężczyzny. Dodał, że to mu wystarczyło, bo nie chciał żadnych problemów.
Jak odebrałem butelki, on próbował mnie uderzyć, ale odsunąłem się. Wtedy zjawił się Lassad. Doszło między nimi do bójki. Mówiłem, żeby Lassad go zostawił, ale oni bili i szarpali się
- mówił przed sądem świadek.
Właściciel baru obserwował bójkę z dużej odległości. Widział, że jego kolega uderza Daniela R., ale był zbyt daleko, by ocenić, czym zadawał mu ciosy. Poza tym była noc. Abdi L. widział natomiast, jak poszkodowany Daniel R. po bójce słania się na nogach i próbuje wstać. Potem obaj cudzoziemcy wrócili do baru.
Wcześniejsze zeznania Algierczyka
Z wcześniejszych zeznań Algierczyka wynikało, że oskarżony podczas bójki miał nóż lub podobny przedmiot. Przed sądem sprostował, że nie wie, co to dokładnie był za przedmiot, chociaż przypominał nóż. Na koniec świadek powiedział, że Lassad A. nie planował zabić, bo po bójce wrócił normalnie do baru. - Gdyby planował zabić i wiedział, że zabił, to na pewno by uciekł stamtąd - dodał właściciel baru.
Sąd odroczył sprawę bez terminu. Sędzia Maciej Romotowski poinformował, że czeka na wiadomość z Instytutu Psychologii i Neurologii w Warszawie, kiedy wyda opinię psychologiczną oskarżonego. Wówczas wyznaczy termin kolejnej rozprawy. Sąd ma do przesłuchania trzech świadków, przy czym jeden z nich notorycznie nie stawia się na rozprawy. Nie wiadomo, gdzie przebywa.
W kwietniu Sąd Rejonowy w Ełku skazał właściciela baru Abdiego L. na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata za udział w bójce i nieudzielenie pomocy zaatakowanemu nożem Danielowi R. Wyrok zapadł po wniosku o dobrowolne poddanie się karze, uzgodnionym z prokuraturą i zaaprobowanym przez rodzinę zmarłego. Skazany miał matce i siostrze 21-latka zapłacić 10 tys. zł zadośćuczynienia.
Początkowo prokuratura postawiła obu cudzoziemcom zarzuty zabójstwa. Ostatecznie, po zebraniu różnych dowodów, w tym przeprowadzeniu wizji lokalnych, zmieniła zarzuty właścicielowi baru na udział w bójce i nieudzielenie pomocy poszkodowanemu.
Jako oskarżyciele posiłkowi występują w procesie matka i siostra 21-letniego Daniela R. Obie wystąpiły z wnioskiem o zadośćuczynienie finansowe od Tunezyjczyka - matka 50 tys. zł, a siostra 20 tys. zł.
Postępowanie sądowe w związku z wydarzeniami sprzed ponad roku toczy się także w Ełku. Po śmierci 21-latka wybuchły w mieście zamieszki. W tłumie mieszkańców, którzy zebrali się przed barem, by wyrazić sprzeciw wobec przemocy, były osoby pijane i agresywne. Rzucano petardami, butelkami i kamieniami w stronę policjantów i radiowozów, wybijano szyby w witrynie lokalu. Policja zatrzymała wówczas ponad 30 osób. Większość dobrowolnie poddała się karze; procesy kilku osób jeszcze trwają.