Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Region: Płetwonurkowie zapowiadają protesty - jezioro Hańcza ma być dla nich niedostępne
Płetwonurkowie zapowiadają protesty. Zarządcy jeziora Hańcza planują ograniczenie nurkowania w jego głębinach.
Jezioro jest mekką dla płetwonurków z całego kraju i zza wschodniej granicy. Pod wodę schodzą tysiące osób. Dlatego obrońcy przyrody biją na alarm.
W głębinach Hańczy, która jest rezerwatem wodno - krajobrazowym zachowały się organizmy sprzed 12 tysięcy lat - mówi dyrektor Suwalskiego Parku Krajobrazowego - Teresa Świerubska. Powstał plan jej ochrony ale wciąż nie ma przepisów wykonawczych. Taka liczba nurków nie pozostaje bez wpływu na jezioro - przekonuje.
Zdaniem zarządcy jeziora, Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska ograniczenie miejsc i liczby wejśc nurków mogłoby być korzystne.
Tymczasem jezioro Hańcza jest jednym z najatrakcyjniejszych miejsc do nurkowania w Polsce. Przejrzystość wody dochodzi tu nawet do 12 metrów. Inną kwestią jest głębokość. Najgłębsze jezioro w Polsce, wg różnych źródeł, może mieć od 106,5 do 108,5 metra.
To prawda, że pod wodę schodzi wiele osób, rocznie ok. 2 tysięcy - mówi nurek Ewa Drucis, ale nie widzi w tym zagrożenia dla jeziora. Tłumaczy, że środowisko nurkowe dba o naturę. Płetwonurkowie czyszczą Hańczę podczas licznych akcji. Wyławiają śmieci z jej dna a zimą wykuwają przeręble w lodzie - informuje.
Poza tym jej zdaniem - trzeba pomyśleć, jak wykorzystać popularność jeziora do promocji całej Suwalszczyzny, a nie wprowadzać ograniczenia w nurkowaniu.
Zarządca jeziora dyrektor RDOŚ Lech Magrel jest zdania, że trzeba to przedyskutować ze wszystkimi zainteresowanymi stronami. Jego zdaniem powinno powstać stowarzyszenie, które mogłoby wypracować kompromis. Bo na razie dotychczasowe spotkania w tej sprawie nic nie dały.
Na Suwalszczyźnie nurkować można też w jeziorze Wigry, ale nie ma tu zbyt wielu chętnych. I nie chodzi tylko o dużo mniejszą przejrzystość wody niż w Hańczy ani też o głębokość dochodzącą tylko do ok 70 m.
Wigierski Park Narodowy, który zajmuje się jego ochroną, pobiera opłaty od płetwonurków. Grupa 5 osób płaci 200 złotych za dzień. Jest określona data i miejsce zejścia do wody. Każdorazowo trzeba mieć też specjalne pozwolenie na nurkowanie od dyrektora parku. (rs/koi)