Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Dlaczego na Suwalszczyźnie jest zimno?
autor: Jakub Mikołajczuk
To pytanie nurtuje wiele osób, zwłaszcza teraz.
W Suwałkach notuje się największą w Polsce liczbę dni z temperaturą poniżej zera - ponad 50 rocznie. Zimy trwają tu zresztą najdłużej - 120 dni, gdy na zachodnich krańcach kraju o połowę krócej.
Średnie temperatury są najniższe, a pokrywa śnieżna, która na zachodzie utrzymuje się przez 40 do 50 dni, u nas zalega ponad 100. Średnia wieloletnia grubość pokrywy śnieżnej jest pięciokrotnie większa. Rekord odnotowano podczas zimy stulecia. 16 lutego 1979 roku w Suwałkach napadały 84 cm śniegu. Natomiast w Wiżajnach w 1928 roku, śnieg leżał do czerwca.
Co ciekawe, rekordy temperatury w zimie wcale nie pokrywają się z temperaturami średnimi - najniższa, jaką kiedykolwiek zanotowano na polskim biegunie zimna wynosi -32 st. C, czyli tyle samo, co w uważanym za ciepły Wrocławiu. Dane są tak precyzyjne, bo w Suwałkach ze względu na pogodową specyfikę, działa od 1945 roku stacja meteorologiczna najwyższego rzędu.
Skoro już wiemy, jak bardzo się różnimy od reszty kraju, to czas na odpowiedź - dlaczego?
To wynik starcia nad Polską klimatu oceanicznego z klimatem kontynentalnym. Klimat oceaniczny oznacza większą wilgotność powietrza, większe zachmurzenie, więcej opadów atmosferycznych i łagodniejszą zimę. Wschodnia Polska, a najmocniej Suwalszczyzna, stawia opór prądom atmosferycznym z zachodu, będąc pod wpływem prądów znad Rosji.
Niezależnie od mrozów ze wschodu, ciężkie suwalskie zimy mają jeszcze jednego "sponsora" – wyż skandynawski. Powstaje on cyklicznie nad północną Skandynawią i jest niczym klimatyzator dla naszego regionu. Cyrkulacja mas powietrza, zgodna z ruchem wskazówek zegara, zimą napędza na nas mroźne arktyczne powietrze. Dostajemy je jako pierwsi i tracimy zwykle jako ostatni - wraz z majową Zimną Zośką.