Wigierski Park Narodowy apeluje, by nie zabierać z lasu młodych zwierząt

Dotyczy to zarówno piskląt, które dopiero opuściły gniazdo, jak też pozostawionych w trawie warchlaków, cielaków, zajęcy i innych ssaków. 

O tym, jak zakończył się jeden z takich ostatnich przypadków opowiada dyrektor WPN Tomasz Huszcza. 

- Jeden z mieszkańców odnalazł w przydrożnym rowie 3 małe liski. Najprawdopodobniej ich matka, która założyła gniazdo w norze, poczuła się niepewnie i chciała przenieść swoje młode w inne miejsce. Niestety ta osoba uznała, że lisom trzeba pomóc i zabrała je do naszego ośrodka, bardzo mocno determinując ich dalsze życie. Młode lisy nadal są pod naszymi skrzydłami i niestety już nigdy nie wrócą do naturalnego środowiska. 

Jak dodaje dyrektor Huszcza, wśród ludzi panuje przekonanie, że pomagają zwierzętom. W rzeczywistości tak nie jest.

- Wszyscy, którzy zabierają zwierzęta z natury działają w dobrej wierze. Są przekonani, że tak trzeba. Po rozmowie z nami są mocno zdziwieni i rozczarowani. Należy pamiętać, że zwierzęta, które są wychowywane przez człowieka tracą przed nim pierwotny lęk. Ich dalsze funkcjonowanie na wolności jest daleko odbiegające od typowego zachowania. Ze względu na to, że nie czują lęku, potrafią stanowić w jakimś stopniu zagrożenie dla człowieka. 

Zabierając młode zwierzęta z ich miejsca odbieramy również szansę rzadkim gatunkom drapieżników na odnalezienie pożywienia i zaburzamy w ten sposób łańcuch pokarmowy. 

| red: mik, kap