Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | W Suwałkach miasto dołoży się do zabiegów in vitro
autor: Marcin Kapuściński
Wczoraj radni przyjęli uchwałę, która pozwoli na to, aby przez trzy najbliższe lata samorząd przekazał 480 tysięcy złotych na opłacenie takich usług dla 60 niepłodnych par.
Mówi pomysłodawca programu „Kajtek” - radny proprezydenckiego klubu „Łączą nas Suwałki” Kamil Klimek.
Wiele polskich większych i mniejszych samorządów wyszło w taki sposób naprzeciw problemowi bezpłodności. Nie tylko dlatego, iż analizują dane demograficzne, ale przede wszystkim, że dotyczy to mieszkańców, od których te miasta nie chcą się odwracać. Być może program budzi kontrowersje, ale my jako jego autorzy godzimy się z tym.
Negatywnie o założeniach „Kajtka” wypowiedział się przewodniczący klubu Prawo i Sprawiedliwość Jacek Juszkiewicz.
Jego nazwa mówi o leczeniu niepłodności pozaustrojową metodą in vitro. Wielokrotnie apelowaliśmy, aby podejść do tego tematu zmienić na bardziej uniwersalnie. Obecna propozycja ogranicza bowiem możliwości rozszerzenia działań o inne aspekty niepłodności. Blokuje również pomoc tym parom, które swoją szansę dostrzegają niekoniecznie w metodzie in vitro.
Uchwałę intencyjną w sprawie opracowania programu poparło 13 radnych, przeciwko było 9, a jeden wstrzymał się od głosu. „Kajtek” ruszyć ma w najbliższych miesiącach i potrwać do 2024 roku.
Ich zdaniem, władze miasta powinny wspierać bezpłodne małżeństwa, ale metodami nie budzącymi kontrowersji etycznych.
- Jeżeli ktoś chce pomóc biednej osobie w ten sposób, że włamuje się do banku i potem temu człowiekowi daje pieniądze, to nie jest to metoda dopuszczalna, godziwa - mówi ks. Lech Łuba.
Chce tego prezydenckie ugrupowanie „Łączą nas Suwałki”, a głosowanie w tej sprawie odbędzie się na sesji w najbliższą środę.
Zdaniem opozycji należy pomagać bezpłodnym suwalskim parom, ale metodami nie budzącymi wątpliwości etycznych.