Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Spółdzielnie mieszkaniowe w Suwałkach nie muszą płacić za wody opadowe
autor: Marcin Kapuściński
Uznał tak Wojewódzki Sąd Administracyjny w Białymstoku, który znalazł błędy w procedurze wprowadzania tej opłaty.
Przypomnijmy, iż pobiera się ją od właścicieli nieruchomości odprowadzających deszczówkę do miejskiej kanalizacji. Władze spółdzielni od początku nie zgadzają się na jej naliczanie i zaskarżyły miejskie przepisy do sądu.
Prezes suwalskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji Leszek Andrulewicz podkreśla, że wyrok nie jest prawomocny.
- Co do zasady, sąd stwierdził, iż samorządy mają prawo takie opłaty ustalać. Dopatrzył się jednak uchybień formalnych w braku publikacji wprowadzających je uchwał w Dzienniku Urzędowym Województwa Podlaskiego. Uważam, że z naszej strony błędu nie było i powinniśmy się o takiego wyroku odwołać. Aczkolwiek jeszcze nie widziałem uzasadnienia i na pewno będziemy chcieli skonsultować tę sprawę ze służbami prawnymi wojewody.
Zdaniem wiceprezesa Międzyzakładowej Spółdzielni Mieszkaniowej Tadeusza Czerwieckiego, sąd skupił się tylko na kwestiach formalnych, a powinien jako bezzasadną uznać samą opłatę.
- Racja jest po naszej stronie. Ustawa o samorządzie gminnym mówi wyraźnie, że za działania na rzecz miasta, które nie są określone w innych ustawach, płaci samorząd. Tak jest m.in. w przypadku gospodarki wodnej i odprowadzania wód opadowych. Nie są nigdzie ujęte, więc są zadaniem własnym miasta i to ono powinno za to płacić.
Sprawa dotoczy wszystkich suwalskich spółdzielni. Łączna kwota opłat, o jakie toczy się spór wynosi już ponad milion złotych.
Jeżeli przegrają proces, to miejskiej spółce wodociągowej przekażą nawet 900 tys. zł. Opłatę za wody opadowe od kilku lat pobiera się w Suwałkach od właścicieli nieruchomości, którzy odprowadzają je do miejskiej kanalizacji. Władze spółdzielni od początku nie zgadzają się na to i skarżą miejskie przepisy.