Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Na gościnnych występach - felieton Tomasza Kubaszewskiego
autor: Tomasz Kubaszewski
Nie ma chyba wątpliwości, że największe zadymy w naszych regionie robią nie miejscowi, lecz przyjezdni. Czy pamiętacie Państwo przykuwanie się do drzew w związku z planami budowy obwodnicy Augustowa przez dolinę Rospudy w 2007 roku? Wśród przykuwających się nie było ani jednego mieszkańca naszego regionu. Byli natomiast wśród tych, którzy te drzewa chcieli ścinać.
A głośna zadyma w 2016 roku w Archiwum Państwowym w Suwałkach? Sami przyjezdni plus jedna miejscowa, która wcześniej leczyła się psychiatrycznie.
Dzisiaj to samo dzieje się na granicy polsko-białoruskiej. No bo nikt mi chyba nie powie, że niszczący obecnie granicznej zasieki Bartosz Kramek, podejrzany przez prokuraturę o pranie brudnych pieniędzy na dużą skalę, ma jakiekolwiek związki z naszym regionem? Albo osoby zasiadające w Sejmie - Klaudia Jachira czy Franciszek Sterczewski? Ta pierwsza, jak wiadomo, stwierdziła po wizycie na granicy, że "Polacy tak teraz pomagają uchodźcom, jak kiedyś Żydom", a pan poseł biegał z reklamówką, bo chciał dostać się do imigrantów.
A co na to miejscowi? W zamieszczonej na naszej antenie relacji mieszkańcy przygranicznej gminy Lipsk opowiadali, że po prostu boją się tychże imigrantów. Choć właściwie powinni budzić oni zaufanie. Bo ci, którym udało się jakoś granicę pokonać, na biednych nie wyglądali. "Młodzi, dobrze ubrani" - opowiadał naszej reporterce jeden z mieszkańców. "Dzwonił z telefonu wartego kilka tysięcy złotych. Mnie na coś takiego nie stać" - dodał drugi.
Najlepszy komentarz do całej tej sytuacji jest autorstwa wiceprezydenta Białegostoku Zbigniewa Nikitorowicza, który tak poradził posłowi Sterczewskiemu: "Franek, dzieciaku, przestań lansować się na ludzkim nieszczęściu i odgrywać drugoplanową rólkę w teatrzyku Łukaszenki. Załóż trampki i wracaj do Poznania".
I nie zapomnij wziąć ze sobą kolegów - chciałoby się jeszcze dodać.
