Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Jak potoczyłoby się życie Alfreda Wierusza-Kowalskiego, gdyby nie urodził się w Suwałkach?
O tym m.in. dyskutowali wczoraj (25.09) uczestnicy konferencji zorganizowanej z okazji roku Wierusza w jego rodzinnym mieście. W Muzeum Okręgowym, regionaliści, historycy sztuki i specjaliści od literatury, zastanawiali się nad rolą miejsca urodzenia w biografii artystów.
Kustosz muzeum Eliza Ptaszyńska przyznaje, że temat przewodni spotkania wybrano właśnie ze względu na postać słynnego suwalskiego malarza.
- Chodzi nam o to, żeby stworzyć przestrzeń do rozmowy o ważnych tematach w tym przypadku o miejscu urodzenia. Przykładem jest Wierusz, pochodził z małego miasta, potem przyszła wielka kariera. Uważam, że to jest wspaniała inspiracja dla młodych ludzi.
Profesor Jolanta Sztachelska z Uniwersytetu w Białymstoku zauważa, że miejsce urodzenia nie powinno nikogo ograniczać.
- Nie każdy ma szczęście urodzić się w Paryżu, Wenecji czy Nowym Jorku. Tutaj miejsce urodzenia w niczym nie przeszkadza, a może być wręcz potężnym stymulatorem twórczości. Biorąc od uwagę, to co mamy na płótnach Wierusza – Kowalskiego – krajobrazy pokryte śniegiem, puszcza, wilki – to jest ta inspiracja, którą on wyniósł z kraju lat dziecinnych.
Konferencja zorganizowana przez Fundację Alfreda Wierusz – Kowalskiego, dzięki m.in. wsparciu marszałka województwa, wpisuje się w obchody roku artysty w Suwałkach. W tym roku przypada bowiem 175 rocznica jego urodzin.
W ramach tych obchodów, na początku października do miasta na dwudniowy zjazd przyjedzie kilkudziesięciu członków rodziny malarza.