Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Przed suwalskim sądem zapadł prawomocny wyrok w sprawie trzech diagnostów samochodowych z Raczek
autor: Jakub Mikołajczuk
Część badań technicznych pojazdów przeprowadzali nierzetelnie, jednak na znacznie mniejszą skalę, niż zarzucała im prokuratura. Trzech diagnostów samochodowych z Raczek usłyszało we wtorek (23.03) wyrok przed Sądem Okręgowym w Suwałkach w głośnej w regionie sprawie.
Cztery lata temu prokuratura oskarżyła diagnostów z Raczek o stemplowanie dowodów rejestracyjnych i pobieranie za to pieniędzy albo bez przeprowadzania badań, albo przeprowadzania ich pobieżnie. Takich przypadków miało być przynajmniej 30.
Sędzia Marcin Walczuk mówił podczas ogłaszania wyroku, że bardzo istotną kwestią w tym procesie było to, ile badania techniczne pojazdu powinno trwać.
- Prokurator przeprowadził eksperyment procesowy, podczas którego ustalono, że badanie diagnostyczne jest wykonywanie w czasie 21 minut. Sąd pierwszej instancji, nie podważając tego, słusznie uznał że konkretnemu diagnoście mogło to w danych okolicznościach zająć tyle czasu, ale inny może wykonać te same czynności w czasie dłuższym lub krótszym - mówi sędzia Marcin Walczuk.
W listopadzie ubiegłego roku Sąd Rejonowy w Suwałkach jednego z oskarżonych uniewinnił. Dwóch pozostałych uznał wprawdzie za winnych, jednak warunkowo umorzył postępowanie wobec nich na okres próbny.
Od tego rozstrzygnięcia odwołała się zarówno prokuratura, jak i obrona. Ale sąd okręgowy zaskarżony wyrok utrzymał w mocy.
- Oskarżeni nie byli karani. Posiadają dobrą opinię i zdaniem sądu stopień społecznej szkodliwości czynu oraz wina oskarżonych nie są znaczne. W trakcie postępowania nie wykazano bowiem, że oskarżeni nie przeprowadzali w ogóle badań technicznych. Prokurator nie wykazał też, że dopuszczali oni do ruchu samochody niesprawne, które mogły powodować zagrożenie dla uczestników ruchu drogowym i bezpieczeństwa komunikacji - tłumaczy sędzia Marcin Walczuk.
Wyrok jest już prawomocny.