Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | W Suwałkach powinno zmienić się zasady finansowanie sportu - uważają członkowie Rady Sportu przy prezydencie miasta
Według działaczy, pieniędzy jest za mało.
Rozpoczęła się dyskusja na ten temat. Przewodnicząca rady Beata Harasimowicz nie ukrywa, że liczy na wzrost nakładów.
Uchwała dotycząca finansowania sportu ma trochę lat, ponieważ pochodzi z 2013 roku. Od tego czasu istniejące kluby dokonały wielu ważnych zmian. Jak wiemy, "Ślepsk" awansował do plus ligi, "Wigry" nadal utrzymują się w pierwszej lidze, badminton ma sekcję ekstraklasy. Niestety, świat się zmienia, finanse się zmieniają i my też potrzebujemy trochę innych pieniędzy.
Zmiany miałyby dotyczyć nie tylko wysokości dofinansowania, ale też i zasad udzielania dotacji.
Życie tego od nas wymaga, skoro podjęliśmy decyzję, że z chwilą wejścia "Ślepska" do PlusLigi zwiększy się finansowanie tego klubu. Musimy też podjąć decyzję, na co konkretnie mają iść te pieniądze. Bo wsparcia potrzebują nie tylko nasze kluby, ale też sport amatorski. Musimy wyznaczyć sporty priorytetowe.
W ciągu ostatnich trzech na terenie miasta powstało około 50 nowych klubów i stowarzyszeń sportowych, w tym kilka rowerowych. Coraz popularniejszy staje się też tenis ziemny. O swoją kondycję dbają nie tylko młodzi, ale także seniorzy, którzy tworzą odrębne stowarzyszenia.
Decyzje dotyczące nowych zasad finansowania suwalskiego sportu mają zapaść w ciągu kilku najbliższych miesięcy.
Pytaliśmy o to gości Studia Suwałki - przewodniczącego rady miejskiej Marcina Kleczkowskiego oraz opozycyjnego radnego Adama Sieńkę.
Suwalscy sportowcy dostają zbyt niskie stypendia i przez to migrują do innych miast — tak twierdzi radny z klubu Łączą nas Suwałki Adam Ołowniuk.