Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Sąd Najwyższy skierował do ponownego rozpoznania sprawę przycinki 72 drzew na prywatnej działce w Suwałkach
Potrzebna będzie dodatkowo opinia biegłych dendrologów
Przypomnijmy, na działce przy ulicy Wylotowej wybudowano dom jednorodzinny. Inwestorka zażądała od sąsiada skrócenia kilkudziesięciu drzew i usunięcia kilku kolejnych rosnących wzdłuż płotu, twierdząc, że rosnące wokół jej nowo wybudowanej posesji świerki, sosny i topole zacieniają wnętrze jej domu a spadające liście i szyszki zaśmiecają podwórko. Właściciel drzew się na to nie zgodził, a sprawa trafiła na wokandę kolejnych instancji.
Ostatecznie sprawa zakończyła się w Sądzie Najwyższym, który dostrzegł nieprawidłowości przy wydawaniu decyzji przez sąd niższej instancji, zwłaszcza w przypadku zakazu sadzenia w przyszłości przez Edwina Gałkowskiego drzew i innej roślinności przy granicy działki.
- Jestem zadowolony, bo nie ma wątpliwości. Sąd Najwyższy uznał, iż oceny stanu drzew, zacienienia, może wyłącznie określić biegły sądowy z zakresu dendrologii, posiadający wiedzę specjalistyczną, a nie sędzia, bo to jest łamanie prawa. Sąd najwyższy dostrzegł, że sąd rejonowy wykroczył swym orzeczeniem ponad żądanie pozwu.
Dlatego sprawa wróciła do ponownego rozpoznania - zauważa Edwin Gałkowski.
- Muszą być powołani biegli, czy w ogóle te drzewa zagrażają, czy naprawę dają cień, czy go nie dają. Tu musi być prawdziwe rozpoznanie sprawy. 72 drzewa jakoby zacieniały prawdopodobnie łazienkę, toaletę i kawałek kuchni. To jest gigantyczne nieporozumienie.
Sprawa ciągnie się od 2022 roku.
Sąd okręgowy uchylił (29.04) wyrok sądu rejonowego i skierował sprawę do ponownego rozpoznania.
Chodzi o sprawę suwalczanina Edwina Gałkowskiego, który w październiku ubiegłego roku usłyszał wyrok nakazujący skrócenie kilkudziesięciu drzew i usunięcia kilku świerków rosnących wzdłuż jego płotu.
Suwalczanin Edwin Gałkowski ma skrócić ponad 70 drzew i wyciąć kilka świerków wzdłuż swego płotu.