Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Ścieki z suwalskiej oczyszczalni dotarły do jeziora Wigry
autor: Tomasz Kubaszewski
Duże ilości śniętych ryb, zanieczyszczone Czarna Hańcza oraz jezioro Wigry — to bilans awarii, do jakiej doszło w miniony piątek (27.07) w oczyszczalni ścieków w Suwałkach.
Spustoszenia w środowisku naturalnym mogą okazać się większe, niż sugerują to suwalskie władze. Nie jest wykluczone, że sprawą zajmie się prokuratura. Zgłoszenie o awarii strażacy otrzymali tuż przed godz. 21. Na miejscu pojawiło się 5 zastępów, które rozstawiły na Czarnej Hańczy specjalne zapory. Jednak jak mówi dyrektor Wigierskiego Parku Narodowego Jarosław Borejszo, skuteczność tego typu zapór jest w przypadku ścieków wymieszanych z wodą ograniczona, nie taka, jak przy substancjach oleistych.
Według suwalskim władz do Czarnej Hańczy przedostało się około 2 tys. metrów sześciennych nieoczyszczonej wody. Rzecznik prasowy suwalskiego ratusza — Kamil Sznel zapewnia, że do katastrofy ekologicznej nie doszło.
Należy jednak domniemywać, że jakaś część ścieków pozostała w środowisku naturalnym. Jednak nawet służby ochrony środowiska mówią o tym, iż katastrofy ekologicznej na pewno to nie wywoła. Nie istnieje żadne zagrożenie dla życia ludzkiego. Chciałbym więc wszystkich na chwilę obecną uspokoić, że ta awaria i jej skutki nie będą miały negatywnego wpływu na nasze zdrowie.
Kierownik suwalskiej delegatury Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska — Wiesława Blusiewicz twierdzi, że wszystkie skutki awarii będą widoczne dopiero w dłuższej perspektywie czasowej. Nie ulega jednak wątpliwości, iż środowisko zostało zanieczyszczone. Akcja strażaków zakończyło się już w sobotę przed godz. 2. Kamil Sznel mówi, że sytuacja została opanowana.
Na chwilę obecną oczyszczalnia działa prawidłowo, wszystkie procesy są w niej wykonywane właściwie. Woda, która trafia do rzeki Czarna Hańcza, spełnia wszelkie normy, jakie mają być spełnione i jest ona w 100 procentach oczyszczona. Oczywiście, trwają też teraz prace, które mają wyjaśnić, co takiego się stało. Jakieś wstępne podejrzenia są, jednak na chwilę obecną w szczegóły nie chciałbym się wdawać. Jest wyjaśnianie, czy to czynnik ludzki, czy technologiczny.
Najprawdopodobniej sprawą zajmie się też prokuratura, bo doszło do zanieczyszczenia środowiska na dużą skalę. W poniedziałek i wtorek bilanse strat mają sporządzać nie tylko suwalskie władze, ale też WIOŚ i Wigierski Park Narodowy. Ten ostatni dlatego, że ścieki dotarły do jeziora Wigry.