Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Pielęgniarki i położne z suwalskiego szpitala nie doszły do porozumienia z dyrekcją - będą kolejne rozmowy
Fiaskiem zakończyła się pierwsza tura rozmów pielęgniarek i położnych z dyrekcją suwalskiego szpitala. W środę (07.03) mija termin, w którym kobiety miały otrzymać odpowiedź na złożone w ubiegłym tygodniu postulaty.
Pielęgniarki i położne domagały się na piśmie m.in. likwidacji jednoosobowych dyżurów, zwiększenia zatrudnienia i podwyżek płac. Termin zakończenia rozmów przesunięto jednak o tydzień.
To były trudne rozmowy - podsumowuje szefowa Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych suwalskiego szpitala Wiesława Giczewska. W ubiegłym tygodniu pielęgniarki przekazały dyrekcji dokument z 9 postulatami. Żądania dotyczą m.in. remontu szatni, zaprzestania dokładania im dodatkowych obowiązków i podwyżki płacy zasadniczej o 1 tys. zł.
To właśnie ten punkt budzi najwięcej emocji.
Według dyrekcji, pielęgniarki nie zarabiają mało, według samych zainteresowanych, pieniądze, które otrzymują nie są wystarczające. Gdybyśmy zarabiały dobrze, młode pielęgniarki nie szukałyby pracy za granicą
- dodaje Wiesława Giczewska.
Według ustaleń, dyrekcja ma teraz przeanalizować zarobki personelu, dopiero wtedy będzie wiadomo, czy jest szansa na podwyżki. Do rozmów obie strony powrócą 14 marca.
Pielęgniarki nie zamierzają ustępować. Wiesława Giczewska zapowiada, że w razie niepowiedzenia pielęgniarki i położne wejdą w spór zbiorowy, a w ostateczności sprawa może zakończyć się nawet strajkiem.
Domagają się likwidacji jednoosobowych dyżurów, zwiększenia zatrudnienia i podwyżek płac. Pielęgniarki i położne z suwalskiego szpitala złożyły na ręce dyrekcji placówki listę z 9 postulatami. Liczą na spotkanie i rozmowy, w razie niepowodzenia zamierzają wejść w spór zbiorowy.
12,6 mln zł to wartość świadczeń medycznych, jaką wykonały w 2017 r. szpitale podległe samorządowi województwa podlaskiego ponad ryczałt wynikający z umów z NFZ. Fundusz proponuje w ramach ugód zapłatę 9,5 mln zł - poinformował członek zarządu województwa Bogdan Dyjuk.
Już teraz w Podlaskiem brakuje pielęgniarek, a może być jeszcze gorzej. Średnia wieku w tym zawodzie to już ponad 50 lat.