Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Na cześć Nikodema Dyzmy? - felieton Tomasza Kubaszewskiego
autor: Tomasz Kubaszewski
To chyba oczywiste, że imię Aleksander rodzice nadają swoim dzieciom na cześć Aleksandra Macedońskiego, a imię Pola - po Poli Negri czy Poli Raksie. Wprawdzie obie rodzice nazwali Apolonia, ale kto by zwracał uwagę na takie szczegóły.
Aleksander był najpopularniejszy w ubiegłym roku zarówno w Białymstoku, jak i w Suwałkach. Zastanawiam się, dlaczego? Kwaśniewski jest praktycznie na politycznej emeryturze, a nikt inny o takim imieniu się nie objawił. Dlatego uważam, że rodzice sięgają do wielkich historycznych postaci. Naród mamy wszak tak znakomicie wyedukowany, że więcej już uczyć się nie musi. W nagrodę ma otrzymać okrojenie programów szkolnych i brak prac domowych.
Z imieniem Pola, najczęściej wybieranym w Białymstoku i trochę rzadziej w Suwałkach, jest podobnie. No chyba, że chodzi o postać z bajki o Bingu. Ale imienia Bing jeszcze chłopcom nie nadają.
Ciekawe, że szczególnie Aleksander, to domena wschodniej Polski. Już nawet w Łomży na pierwszym miejscu znajduje się Antoni, a w Warszawie i w Poznaniu - Jan. Może tu więc chodzi na przykład o bliższego nam terytorialnie Aleksandra Newskiego?
Jakie w przeszłości były najpopularniejsze imiona w naszym kraju? Np. w 1960 - Maria i Andrzej. W 1971 - Agnieszka i Tomasz. W 1980 - Anna i Marcin. W 1990 - Katarzyna i Mateusz. W latach 2001-2010 - Julia i Jakub, a w 2022 - Zofia i Antoni.
W 1996 roku Rada Języka Polskiego wydała urzędom stanu cywilnego zalecenia dotyczące nadawania imion. Choćby takie, że ma ono wyraźnie wskazywać płeć (wtedy były jeszcze dwie), nie może być obraźliwe (typu Belzebub czy Lucyfer), nie powinno pochodzić od wyrazów pospolitych (np. antena, bławatek) i od nazw geograficznych (jak Dakota czy Korea). Od tego czasu nasza rzeczywistość bardzo się jednak zmieniła. Wcale nie zdziwiłbym się więc, gdyby w całkiem nieodległej perspektywie taki Belzebub czy Antena się objawili.
Ale to przed nami.
Na razie mamy też sporo Nikodemów. Mam nadzieję, że - po obserwacji naszego życia politycznego - nie na cześć Nikodema Dyzmy.