Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | 80-letnia emerytka z Sejn boryka się ze spłatą pożyczek zaciągniętych przez jej ubezwłasnowolnioną córkę
Otrzymywała kredyty mimo widocznej niepełnosprawności, a nikt w banku nie zainteresował się tym, że jest ubezwłasnowolniona. Mowa o młodej kobiecie z Sejn, która zdobyte w ten sposób pieniądze oddawała ówczesnemu partnerowi.
Teraz dług spłaca jej 80-letnia matka. Musi się ona borykać z wierzycielami i komornikiem.
- Dostała pożyczkę i w Providencie, i w banku. Wszędzie, gdzie się jej udało, to wszędzie brała. Miała prowodyra, który ją prowadził. Ona nie zna ulic w Sejnach, a co dopiero w Suwałkach. On nie wchodził do banków, tylko na nią czekał. Brała pożyczkę i mu ją oddawała. Przyjeżdżała do domu "goła i wesoła". Potem przychodziły ponaglenia. W końcu zaczęli pobierać 625 złotych z renty.
Do sprawy odniosła się rzecznik prasowy Provident Polska Karolina Łuczak.
- Niestety w sytuacji, gdy klient jest ubezwłasnowolniony, nie jesteśmy w stanie tego sprawdzić. Nie ma żadnych dostępnych baz, które świadczyłyby i mogłyby potwierdzić stan prawny osoby zaciągającej pożyczkę. Zrobiliśmy wszystko, żeby było zgodnie z prawem. Wyszliśmy naprzeciw tej klientce, żeby jak najkorzystniej rozwiązała całą sytuację.
Zapytaliśmy suwalskiego adwokata Marcina Delugę o to, czy umowy podpisane przez osobę całkowicie ubezwłasnowolnioną mają moc prawną.
- Zobowiązania przez nie zaciągnięte są w teorii nieważne. W praktyce najpierw trzeba ten fakt udowodnić. Ale nawet jeśli daną umowę uzna się za bezzasadną, to występuje konieczność zwrotu otrzymanej korzyści.
Po wielu staraniach 80-latce udało się anulować podpisane przez córkę umowy. Wciąż jednak pozostaje kwestia spłacenia zaciągniętego długu.
Anna Auron-Wasilewska