Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Czy biegli sądowi dopuścili się poświadczenia nieprawdy?
autor: Marcin Kapuściński
Chodzi o sporządzoną przez nich opinię w sprawie odpowiedzialności lekarzy za śmierć suwalskiego ginekologa Mirosława Gałkowskiego. Zarzucił im to jego syn, a swoje zastrzeżenia zgłosił prokuraturze.
To on kilka lat temu wniósł prywatny akt oskarżenia przeciwko ośmiu lekarzom z Suwałk i Sejn, którzy w 2012 roku w tamtejszych szpitalach oraz hospicjum zajmowali się jego ojcem. Wcześniej sytuację badała prokuratura, ale jej zdaniem nie doszło do naruszenia procedur medycznych.
Sprawa trafiła do Sądu Rejonowego w Olecku i to tam zlecono zbadanie, czy leczenie prowadzono poprawnie. Przygotowany przez biegłych dokument podważa syn ginekologa Edwin Gałkowski.
Są tam straszne i rażące błędy. Aż 99 procent dokumentu to nieprawda. Rzeczy, które lekarze sądowi tam napisali nie są zgodne z faktami z dokumentacji medycznej hospitalizacji mego ojca. Profesor napisał w opinii coś zupełnie innego niż wcześniej przedstawiał w swoich książkach.
Edwin Gałkowski mówi, że przedstawił swoje zastrzeżenia sądowi, ale ten ich nie uwzględnił. Wtedy zdecydował się złożyć w Prokuraturze Rejonowej w Olecku zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.
Napisałem 27 stron maszynopisu, gdzie podważyłem wszystkie nieprawidłowości pojawiające się w opinii. Zebrałem je i dołączyłem do akt. Sąd jednak nie zareagował. Zgłosiłem więc sprawę do prokuratury. Ta ją przyjęła i będzie rozpatrywać.
Syn zmarłego zwraca uwagę, że niedawno swoje stanowisko w tej sprawie ogłosił Rzecznik Praw Pacjenta. Podkreśla, iż przedstawiony przez rzecznika opis leczenia jego ojca w suwalskim szpitalu i hospicjum jest sprzeczny z opinią biegłych.
Stwierdził, że nieprawidłowo potraktowano tam jednego z chorych, a przez to stan jego zdrowia uległ znacznemu pogorszeniu.
Edwin Gałkowski od kilku lat walczy z Zakładem Ubezpieczeń Społecznych. Firmę Gałkowskiego uznano za zamkniętą, a jego samego pozostawiono bez ubezpieczenia zdrowotnego.
Prokuratura będzie musiała ponownie zająć się sprawą suwalskiego lekarza, któremu rodzina pacjenta zarzuca poświadczenie nieprawdy w dokumentach. Taką decyzję podjął wczoraj (10.09) sąd.