Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Nie odbył się proces w sprawie tragicznego wypadku. Z Białorusi nie dojechał oskarżony
W tym głośnym zdarzeniu na obwodnicy Suwałk zginęli dwaj pracownicy firmy Budimex, którzy na poboczu drogi usuwali drobne usterki. Jeden z nich miał 33 lata, drugi - 40.
Najechał na nich tiry kierowany przez 64-letniego Białorusina. W lutym suwalska prokuratura sporządziła akt oskarżenia w tej sprawie. Zdaniem śledczych, wina kierowcy nie podlega dyskusji. Miejsce prowadzonych prac było dobrze oznakowane, a widoczność na jezdni wystarczająca. W chwili zdarzenia kierowca był trzeźwy.
Niedługo po wypadku znalazł się on w areszcie tymczasowym. Ostatecznie został z niego zwolniony po wpłaceniu 50 tys. zł kaucji i wyjechał z Polski.
Wczoraj w sądzie się nie pojawił. Powodem miały być problemy z przekroczeniem granicy związane z pandemią koronawirusa. Do sądu nie dotarł też ważny świadek - litewski kierowca, która feralnego dnia jechał za białoruskich tirem. Do tej pory nie udało się doręczyć mu wezwania. Sędzia przerwał więc rozprawę i wyznaczył kolejny termin na 5 listopada.
Na trzy miesiące ma trafić do aresztu Białorusin, który spowodował śmiertelny wypadek na obwodnicy Suwałk. Tak zdecydował sąd.
2 osoby zginęły w wypadku na obwodnicy Suwałk. Doszło do niego w pobliżu miejscowości Bród Nowy.