Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Mieszkańcy gminy Filipów nie zgadzają się, aby we wsi Wólka powstała żwirownia
autor: Marcin Kapuściński
Obawiają się, że zbankrutują przez to okoliczne gospodarstwa agroturystyczne. Na razie udało się im ograniczyć ruch wywrotek na drodze powiatowej.
Częstym problemem przy wyświetlaniu playera jest używanie Adblocka.
Dłuższe dźwięki na niektórych wersjach przeglądarki Chrome są ucinane.
Pod petycją przeciwko żwirowni podpisało się kilkadziesiąt osób. Jednym z inicjatorów akcji jest Andrzej Kowalczuk.
- Chodziło nam o to, aby uchronić niedawno wyremontowaną drogę powiatową. Obawiamy się, że mogą ją zniszczyć ciężarówki z piaskiem. Idealnym rozwiązaniem byłoby, aby ta żwirownia całkiem nie powstała. Zlokalizowano ją bowiem w jednym z najpiękniejszych miejsc w naszej gminie. W okolicy jest wiele osób, które żyją z agroturystyki. Grozi im upadłość, bo nikt nie będzie chciał w wypoczywać w otoczeniu kurzu i hałasujących kruszarek.
Wójt Filipowa Tomasz Rogowski rozumie postulaty mieszkańców. Podkreśla jednak, że inwestycji nie da się zablokować.
- Koncesję wydano w 2019 roku i będzie ważna przez dziesięć lat. Nie dało się tego powstrzymać. Na etapie wniosku o pozwolenie nikt nie złożył bowiem w starostwie żadnego zapytania lub sprzeciwu. W trosce o drogę daliśmy już przedsiębiorcy alternatywę. Prawdopodobnie uda się, że żwir wożony będzie innymi trasami. Musimy je tylko wcześniej naprawić.
Na razie mieszkańcy wywalczyli ograniczenie tonażu na biegnącej przez Wólkę drodze powiatowej. Suwalskie starostwo zdecydowało, że nie pojadą tamtędy pojazdy cięższe niż osiem ton.
Przy okazji powstały też parking i siłownia. Inwestycja była możliwa dzięki zewnętrznemu dofinansowaniu.
- Gdyby nie było sprzeciwu, zgodzilibyśmy się na kolejne farmy wiatrowe - mówi Zbigniew Mackiewicz.