Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Sąd: wyłącz telefon, to nie będą ci grozić - felieton Tomasza Kubaszewskiego
autor: Tomasz Kubaszewski
Augustowski sąd uznał, że wysłanie 32 SMS-ów i wykonanie 62 połączeń w ciągu dwóch dni, niektórych o 3 rano, to normalka. Podobnie jak grożenie wysokiemu rangą przedstawicielowi rządu polskiego, że jeśli nie podejmie stosownych działań, będzie miał piekło.
Tak w ubiegłym tygodniu zawyrokowała sędzia Krystyna Osewska. A sprawa - przypomnijmy - dotyczy właścicielki pewnego spalonego augustowskiego hotelu oraz byłego wiceministra spraw wewnętrznych i administracji Jarosława Zielińskiego. Właścicielka chciała wymóc na wiceministrze, aby przyspieszył procedurę związaną z uzyskaniem zgody na odbudowę obiektu. W tym oczywiście też niczego niestosowanego nie ma, że obywatel domaga się, by urzędnik przekraczał swoje uprawnienia. Podobnie, jeśli chodzi o to bliżej nieokreślone piekło, czyli groźbę, która legła u podstaw prokuratorskiego aktu oskarżenia.
Co sędzia Osewska na to? Ano to, że czas wykonywanych połączeń był krótki, pokrzywdzony nie został doprowadzony do załamania nerwowego, a tak w ogóle - to mógł wyłączyć telefon i miałby spokój. Do takich wniosków doszła od razu na pierwszej rozprawie i postępowanie umorzyła. Nawet pokrzywdzonego, czyli byłego wiceministra nie przesłuchała.
Dlaczego co chwila wymieniam nazwisko sędzi? Bo w tym przypadku ma to akurat znaczenie. W 2012 roku wydała ona jeden z najsłynniejszych wyroków w historii sądownictwa w tej części Polski. Uniewinniła ówczesnego starostę augustowskiego od zarzutu sfałszowania dokumentów na korzyść byłego posła PSL. Uzasadniając tę decyzję stwierdziła m.in., iż starosta jest zbyt inteligentnym człowiekiem, by popełnić tego typu przestępstwo.
Ale ten argument jakoś nie przekonał sądu odwoławczego, który zarzucił sędzi, że dowody rozpatrzyła zbyt pobieżnie, a niektórym dała zbyt dużą wiarę. Sprawę przekazano do ponownego rozpatrzenia. Ostatecznie - w końcu 2014 roku sąd wymierzył staroście rok więzienia w zawieszeniu i zakazał mu pełnienia funkcji państwowych oraz samorządowych przez 3 lata. Czyli - reasumując - sędzia Osewska, delikatnie rzecz ujmując, pomyliła się.
Poseł Jarosław Zieliński wielokrotnie krytykował publicznie wydany przez nią w 2012 roku wyrok. No ale polscy sędziowie nie są przecież tak małostkowi, aby takie rzeczy pamiętać, prawda?
Tak się buduje reputację naszych sądów – a to oskarżony zbyt inteligentny, a to, jak nie chcesz być nękany, wyłącz telefon, a to poszkodowany nie z tej partii, co powinien. No i po co tu cokolwiek zmieniać?