Radio Białystok | Wiadomości | Oszukiwali metodą "na policjanta", wpadli w ręce białostockiej policji
Białostoccy policjanci zatrzymali trzy osoby podejrzane o oszustwo metodą "na policjanta". Jak ustalili śledczy, białostoczanka miała przekazać im ponad 30 tysięcy złotych. Zatrzymani to kobieta i dwóch mężczyzn w wieku od 20 do 24 lat. Usłyszeli już zarzuty oszustwa za co grozi do 8 lat więzienia.
Do oszustwa doszło w połowie marca. Wtedy na telefon stacjonarny do starszej białostoczanki zadzwonił mężczyzna podający się za policjanta.
Rozmówca poinformował kobietę, że pieniądze, które otrzymywała od listonosza, są fałszywe i muszą je poddać ekspertyzie. Dodał, że seniorka musi je zebrać i przekazać wskazanemu funkcjonariuszowi. Niestety białostoczanka uwierzyła w historię oszustów i straciła ponad 30 tysięcy złotych – tłumaczy asp. sztab. Marcin Gawryluk z zespołu prasowego podlaskiej policji.
Gdy seniorka zorientowała się, że padła ofiarą oszustów, zgłosiła się na policję. Dzięki współpracy z funkcjonariuszami m.in. z Bydgoszczy białostoccy policjanci szybko ustalili osoby, które mogły mieć związek z oszustwem.
Pierwszą zatrzymaną okazała się 24-letnia mieszkanka powiatu konińskiego. Policjanci ustalili, że kobieta w całym procederze odegrała rolę "odbieraka", gdyż osobiście odebrała pieniądze od seniorki. Kolejny zatrzymany to 21-letni mieszkaniec powiatu żnińskiego, który wpadł w ręce mundurowych 1 kwietnia. To on odebrał od 24-latki pieniądze, a następnie przekazał je kolejnemu podejrzanemu, którym okazał się 20-letni mieszkaniec powiatu żnińskiego – dodaje asp. sztab. Marcin Gawryluk.
Decyzją sądu podejrzani trafili na 3 miesiące do aresztu.
Od 9 miesięcy do 3 lat więzienia bez zawieszenia, konieczność zapłaty grzywny i solidarny obowiązek zwrotu poszkodowanym łącznie ponad 800 tys. zł - taki prawomocny wyrok zapadł w piątek (16.04) przed Sądem Apelacyjnym w Białymstoku w procesie grupy zajmującej się oszustwami metodą "na wnuczka" i "na policjanta".
Nie pomagają policyjne akcje i apele. Kolejny starszy mieszkaniec Białegostoku stracił oszczędności życia.
Ponad 20 tysięcy złotych straciła mieszkanka powiatu monieckiego, która padła ofiarą tak zwanego oszustwa "nigeryjskiego".
"Na dworcu w Białymstoku zaginęła moja siedmioletnia kuzynka", "porwano córkę wraz z moją przyjaciółką - to wszystko wydarzyło się w centrum Łomży" - m.in. takiej treści posty pojawiają się na portalach społecznościowych. Często są ilustrowane zdjęciami małych dzieci czy obrazów z kamer stacji paliw. Kiedy w nie klikniemy, kierują nas do niebezpiecznych stron.
To jedno z największych oszustw na policjanta w województwie podlaskim. Prawie milion złotych przekazało starsze małżeństwo z Białegostoku przestępcom podającym się za funkcjonariuszy.