Radio Białystok | Wiadomości | Mieszkanka powiatu monieckiego padła ofiarą tzw. "nigeryjskiego" oszustwa
Ponad 20 tysięcy złotych straciła mieszkanka powiatu monieckiego, która padła ofiarą tak zwanego oszustwa "nigeryjskiego".
Przestępca skontaktował się z 40-latką przez Internet i twierdził, że jest śmiertelnie chorą mieszkanką Brukseli, która chce przekazać kobiecie blisko 250 tys. euro darowizny. 40-latka zorientowała się, że padła ofiarą przestępców, gdy wysłała ponad 20 tys. zł na opłaty celno-skarbowe, a darowizna wciąż nie wpływała na jej konto.
Kobieta opowiedziała policjantom, że pod koniec marca na internetowym komunikatorze napisała do niej kobieta, podająca się za umierającą mieszkankę Brukseli. Twierdziła, że chce wręczyć jej darowiznę w kwocie 238 tysięcy euro. Pokrzywdzona uwierzyła w zmyśloną historię i zgodziła się przyjąć darowiznę. Wówczas z 40-latką przez komunikator zaczął kontaktować się mężczyzna podający się za prawnika "umierającej"
- mówi asp. Izabela Malinowska z monieckiej policji.
Fałszywy prawnik poinformował 40-latkę, że aby zdobyć darowiznę musi ponieść opłaty celno-skarbowe i zapłacić za wynajęcie prawnika.
Aby wzbudzić większe zaufanie pokrzywdzonej, adwokat przesłał kobiecie zdjęcie dokumentu darowizny, który miała podpisać i wysłać jego zdjęcie za pośrednictwem komunikatora. Pokrzywdzona wykonała wszystkie prośby prawnika i kilkakrotnie przelała pieniądze. Zniecierpliwiona procedurami kobieta, w końcu uświadomiła sobie, że została oszukana. Darowizna okazała się fikcją. Prawdziwa jednak była utrata ponad 20 tysięcy złotych
- dodaje asp. Izabela Malinowska.
Okazało się, że przelane pieniądze trafiły do Rzymu, a także do jednego z państw w Afryce. Policjanci podkreślają, że straconą kwotą będzie bardzo trudno odzyskać, dlatego apelują o rozsądek przy podejmowaniu decyzji finansowych przez Internet.
Przed Sądem Apelacyjnym w Białymstoku zakończył się w środę (14.04) proces odwoławczy ośmiu mężczyzn, w pierwszej instancji skazanych za działalność w grupie zajmującej się oszustwami metodą "na wnuczka" i "na policjanta". Straty osób, które dały się w ten sposób oszukać i przekazały przestępcom pieniądze, przekroczyły 800 tys. zł.
"Na dworcu w Białymstoku zaginęła moja siedmioletnia kuzynka", "porwano córkę wraz z moją przyjaciółką - to wszystko wydarzyło się w centrum Łomży" - m.in. takiej treści posty pojawiają się na portalach społecznościowych. Często są ilustrowane zdjęciami małych dzieci czy obrazów z kamer stacji paliw. Kiedy w nie klikniemy, kierują nas do niebezpiecznych stron.
Do ośmiu lat więzienia grozi mężczyźnie podejrzanemu o oszustwo na policjanta. Zatrzymali go białostoccy policjanci we współpracy z funkcjonariuszami z Działdowa.
To jedno z największych oszustw na policjanta w województwie podlaskim. Prawie milion złotych przekazało starsze małżeństwo z Białegostoku przestępcom podającym się za funkcjonariuszy.