Radio Białystok | Wiadomości | Młodzież Wszechpolska zadowolona, że udało się utrudnić przebieg marszu równości
Białostoccy działacze Młodzieży Wszechpolskiej zapewniają, że nie brali udziału w ataku na uczestników legalnego marszu równości, który w sobotę przeszedł ulicami miasta.
Działacze Młodzieży Wszechpolskiej przyznają jednak, że to na jednym z ich zgromadzeń, pod pomnikiem Bohaterów Białostocczyzny, zebrał się kilkutysięczny tłum skandujący wyzwiska i uniemożliwiający rozpoczęcie marszu równości.
Kamil Sinicki z białostockiej Młodzieży Wszechpolskiej na specjalnie zwołanej konferencji prasowej nie chciał komentować ataków na uczestników marszu, zapewnił tylko, że działacze jego organizacji dostali zakaz udziału w burdach i podziękował białostoczanom za akcję przeciwko marszowi.
Działacze Młodzieży Wszechpolskiej przyznali też, że drugie z ich zgromadzeń w obronie obowiązkowej matury z matematyki, także było wymierzone w uczestników legalnego marszu równości - mówi Katarzyna Komarowska.
Działacze MW dodają, że ich zdaniem magistrat powinien rozwiązać marsz równości z powodu grożącego uczestnikom niebezpieczeństwa.
Policja nie odnotowała żadnych incydentów ze strony uczestników marszu, którzy byli wulgarnie wyzywani, opluwani i obrzucani kamieniami przez kontrmanifestantów. Do tej pory policja zidentyfikowała ponad 50 osób podejrzanych o blokowanie legalnej manifestacji.
Poseł PO-KO Krzysztof Truskolaski złożył we wtorek (23.07) zawiadomienie do prokuratury ws. gróźb karalnych pod adresem jego i prezydenta Białegostoku Tadeusza Truskolaskiego we wpisie w mediach społecznościowych po sobotnim Marszu Równości radnego sejmiku Sebastiana Łukaszewicza (PiS).
W białostockiej policji powołano specjalną grupę w związku z wydarzeniami podczas Marszu Równości w Białymstoku - poinformował komendant główny policji gen. insp. Jarosław Szymczyk.
O wyjaśnienie roli Jagiellonii w zamieszkach podczas sobotniego marszu równości zwrócił się prezydent Białegostoku.
Złożenie zawiadomienia do prokuratury w sprawie niedopełnienia obowiązków przez prezydenta Białegostoku Tadeusza Truskolaskiego zapowiedział w poniedziałek (22.07) marszałek województwa podlaskiego Artur Kosicki. W jego ocenie prezydent powinien był wydać decyzję o zakazie marszów.
"Prezydent miasta to urzędnik, który ma wykonywać prawo. Konstytucja, jak również prawo o zgromadzeniach, ale też wyroki sądów wyraźnie mówią i dają priorytet właśnie wolności zgromadzeń nawet wtedy, kiedy się nie zgadzamy z treściami, które tam są głoszone i nawet wtedy, kiedy są one przeciwko większości" - mówi prezydent Białegostoku.
Emocje z ulicy przeniosły się do Internetu, Twitter stał się narzędziem do atakowania przeciwników. W równie obrzydliwy, uliczny, rynsztokowy sposób.
"Nie do pogodzenia z postawą chrześcijanina, naśladowcy Chrystusa, były akty przemocy i pogardy" - pisze Arcybiskup Tadeusz Wojda Metropolita Białostocki w specjalnym komunikacie.
Jeszcze w poniedziałek (22.07) dojdzie do spotkania przedstawicieli bloku Lewicy, którzy mają podjąć decyzję co do formuły "Marszu przeciwko przemocy". Jesteśmy gotowi ją dopracować tak, żeby mógł odbyć się w sposób bezpieczny i legalny - poinformowali politycy lewicowej koalicji organizatorów marszu.
Prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski zapowiedział, że złoży zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez przedstawicieli PiS w organach władzy samorządowej podczas Marszu Równości w Białymstoku.
Mężczyzna podejrzewany o pobicie 14-latka podczas Marszu Równości w Białymstoku przyszedł do Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku z adwokatem. Wiadomo, że ma 24 lata i jest mieszkańcem powiatu monieckiego.
"Ciężko określić, co siedzi w głowie takiego człowieka, który chwyta kostkę brukową i rzuca nią w niewinnych ludzi. Pracujemy nad tym, żeby ustalić tożsamość wszystkich osób, które łamały prawo" - mówi nadkom. Tomasz Krupa.