Radio Białystok | Wiadomości | Artur Kosicki: złożę zawiadomienie do prokuratury na prezydenta Białegostoku
Złożenie zawiadomienia do prokuratury w sprawie niedopełnienia obowiązków przez prezydenta Białegostoku Tadeusza Truskolaskiego zapowiedział w poniedziałek (22.07) marszałek województwa podlaskiego Artur Kosicki. W jego ocenie prezydent powinien był wydać decyzję o zakazie marszów.
W poniedziałek po południu na konferencji prasowej Kosicki odniósł się do sobotniego Marszu Równości w Białymstoku i potępił chuligańskie zachowania, do jakich doszło w trakcie trwania marszu.
Wielokrotnie informowałem prezydenta Białegostoku Tadeusza Truskolaskiego, że może dojść do sytuacji niebezpiecznej 20 lipca w Białymstoku. (...) Pan prezydent dostawał pisma z Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku, choćby pismo z 15 lipca, gdzie wskazywano na to, że jeżeli dojdzie do przemarszu zgodnie z jego pierwotną trasą, może dojść do konfrontacji różnych środowisk, może dojść do pewnego niebezpieczeństwa
- mówił Artur Kosicki i dodał, że w swoich pismach także wskazywał, że może być niebezpiecznie. Marszałek mówił też, że swoje obawy zgłaszały m.in. organizacje pozarządowe.
Będę zgłaszał do prokuratury w Białymstoku zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa polegającego na niedopełnieniu obowiązków. To niedopełnienie polega na tym, że pan prezydent nie wydał decyzji o zakazie marszów, a mógł je, w mojej ocenie, wydać - mówił Artur Kosicki.
Zapowiedział, że dokumenty powinny być gotowe we wtorek.
Marszałek mówił, że nie zabrania nikomu manifestować, ale - jak mówił - "podjęcie pewnych decyzji o tym, czy mogą manifestować czy nie, wynika z określonego stanu prawnego i faktycznego w danym dniu". "Te informacje, które spływały do urzędu przed 20 lipca, długo długo przed, wskazywały na to, że może być niebezpiecznie" - dodał Artur Kosicki.
Doszło do zniesławienia marszałka?
Na konferencji poinformował też, że podejmie kroki prawne dotyczące zniesławienia go przez prezydenta Białegostoku. Chodzi o wypowiedź Truskolaskiego podczas zorganizowanej w poniedziałek przed południem konferencji, na której prezydent Białegostoku zarzucił Kosickiemu, iż ten kierował grupami agresywnych osób podczas blokad, do jakich dochodziło w trakcie marszu.
Marszałek podsumował też organizowany przez siebie w sobotę "Piknik Rodzinny" oraz poprzedzający go przemarsz na dziedziniec Pałacu Branickich, gdzie odbyła się popołudniowa impreza. Artur Kosicki przypomniał, że piknik był zorganizowany jako alternatywa dla Marszu Równości, a wzięło w nim udział kilka tysięcy białostockich rodzin. Powiedział też, że nie było żadnych incydentów i nie doszło do łamania prawa. Piknik rozpoczął się w podobnej porze, co Marsz Równości, a przemarsz godzinę wcześniej.
Baner, który towarzyszył uczestnikom tego przemarszu "Mama i tata największym skarbem świata" z logo pikniku, został po przemarszu użyty przez kontrmanifestantów do blokowania Marszu Równości. Marszałek pytany, czy to baner urzędu, zaprzeczył i powiedział, że to była inicjatywa zewnętrzna mieszkańców, on sprawdził tylko treść i nie zabronił użyć logo pikniku. Dodał, że będzie to wyjaśniane.
Prezydent Białegostoku złoży zawiadomienie do prokuratury ws. przedstawicieli PiS
Wcześniej w poniedziałek złożenie zawiadomienia do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez przedstawicieli PiS w organach władzy samorządowej podczas Marszu Równości w Białymstoku zapowiedział prezydent miasta Tadeusz Truskolaski. W jego ocenie, materiały jednoznacznie pokazują czynny udział w ustawianiu blokad przeciw marszowi przez marszałka województwa Artura Kosickiego, radnego klubu PiS w sejmiku Sebastiana Łukaszewicza, a także p.o. dyrektora gabinetu marszałka Roberta Jabłońskiego oraz radnego miejskiego Henryka Dębowskiego.
Pierwszy Marsz Równości przeszedł ulicami Białegostoku w sobotę po południu. Przejście uczestników marszu kilkakrotnie próbowali zablokować kontrmanifestanci, policja musiała użyć gazu. W stronę uczestników rzucano kamieniami, petardami, jajkami i butelkami, wykrzykiwano też obraźliwe słowa. Policja zatrzymała już ok. 30 osób, nie wyklucza kolejnych zatrzymań w miarę analizowania nagrań z tego dnia. Kilka osób, których wizerunki policja opublikowała, zgłosiło się na komendę samych, m.in. mężczyzna, który jest podejrzewany o pobicie 14-latka.
Zachowania chuligańskie, do jakich doszło podczas marszu, potępiła m.in. szefowa MSWiA Elżbieta Witek, wiceszef tego resortu Jarosław Zieliński, Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar i b. premier Donald Tusk. Potępiające stanowisko opublikował KEP, a także metropolita białostocki abp Tadeusz Wojda.
Liderzy Lewicy Razem, SLD i Wiosny chcą dopracować formułę "Marszu przeciwko przemocy"
Środowiska lewicowe zapowiedziały na sobotę "Marsz przeciw przemocy", który ma przejść ulicami Białegostoku. Z białostockim Marszem Równości solidaryzują się też inne miasta jak Warszawa i Wrocław, gdzie w sobotę mają się odbyć demonstracje.